21. Staruchy
Nie chodzi mi o to, żeby jechać po starszych osobach, które nie mogą lub nie mają siły żeby się umyć,
wyprać ciuchy i tak dalej. Ale jak widzę całkiem sprawnego osobnika w wieku podeszłym i jak się zbliża to z 20 metrów wali od niego szczochami, stęchlizną i obsraną dupą, to mnie rzuca.
OK, rozumiem, że w wieku 80 lat wejście do wanny moze być problemem. Podobnie jak dokładne wyszorowanie się.
Ale do kurwy nędzy, czy takim problemem jest zmiana ciuchów i codzienne poświęcenie nawet godziny na to, żeby usiąść w łazience na taborecie i umyć się chociaż trochę! Gdzie im się tak spieszy że nie mają na to czasu...aaaa...zapomniałem. Czyżby się tutaj odzywała stara prawda, w której żyje większość starszych osób w tym kraju: Jestem stary i należy mi sie szacunek i przywileje.Po raz setny napiszę, gówno prawda! Umyj się i zachowuj kulturalnie stara pierdoło to ludzie będą się odnosić z szacunkiem i grzecznie. Teraz czekam na hejty za ten najazd na śmierdzących starców...
22. Specjaliści specjalnej troski
Pracuję w korpo. W dużej firmie.
Mam do czynienia z mnóstwem różnych ludzi, ale do szewskiej pasji doprowadzają mnie specjaliści. Nie wszyscy. Tacy co to się tytułują a gówno wiedzą. Siedzi taki na swoim krzesełku i filtruje excela, a jak dostanie konkretne zadanie do wykonania to wpada w panikę, znika albo szuka łosia, który zrobi to za niego.
Takich są dziesiątki. Jeśli specjalista specjalnej troski ma się zająć przypadkiem, a nie zna podstawowych danych rządzących tym przypadkiem, to, co to za specjalista. Jeśli specjalista dzwoni do konsultanta żeby się zapytać w jakim systemie ma szukać informacji...sorki, ale coś chyba jest bardzo nie w porządku z systemem korporacyjnego tytułowania pracowników...nie wspomnę już o 'Ekspertach', którzy potrzebują pomocy w zrozumieniu podstaw procesu, od którego ekspertami rzekomo są...strasznie mnie to wkurwia. Na tyle, że chyba skuszę sie i zrobię o tym osobny wpis...
23. Flirciary
Może nie wkurwiają mnie za to, że niewinnie flirtują i że czasem nie potrafię rozpoznać granicy flirtu. Wkurwiają mnie że podchodzą do flirtu jak do naczynia wiecznie pełnego.
Flirtuj ze mną, bo to fajne i miłe, ale jeśli nie zamierzasz przejść na kolejny poziom to sygnalizuj to. Czysty flirt kończy się i zaczyna na nim samym. Jak zaczynasz mnie dotykać, podpuszczać i prowokować, to przekraczasz granicę flirtu i to nie jest już flirt. Mimo tego kobiety nadal uważają, ze to niewinne flirtowanie!
Bo facetem można się pobawić. Nakręcić go i olać, bo przecież są tacy twardzi i wytrzymali. Wkurwia mnie takie podejście.
Jak chcesz wyrwać faceta to go wyrywaj. Jak chcesz z nim tylko poflirtować, to flirtuj, nie symuluj podrywu, bo to nie jest flirt. Zamiast kumpla i dobrego znajomego zyskasz wroga...a tego nie chcemy...chyba?
***
To tyle na dziś. Trochę przewrotnie, ale mam nadzieję, że nie będzie kolejnych części, ale wiem, że będą. Bo głupota mnie wkurwia, a ta w ludziach jest nieskończona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz