I jak nie napisać o czymś takim, no jak! Człowiek sobie
szpera po Internecie, ogląda różne rzeczy i nagle!
W sierpniu 2013 roku grupa badaczy, psychologów opublikowała
wyniki swojej metaanalizy. Badanie dotyczyło związku między inteligencją i
religijnością.
Zanim przejdziemy do wyniku tych badań, zwróćcie uwagę, że
jest to metaanaliza. Czyli analiza wyników innych badań. Jednak, jeśli nie
zgodzicie się z wynikami, nie traktujcie tego faktu, jako argumentu przeciwko
tym wynikom, bo metaanaliza jest samodzielnym i pełnoprawnym rodzajem badania
naukowego.
I druga sprawa. Nie odnoście w żadnym przypadku tych wyników do przypadków jednostkowych. Mówimy o statystyce i pewnym poziomie uogólnienia. Jeśli dwoje ludzi ma średnie IQ 52, to może to oznaczać, że jeden z nich ma 80 a drugi 24. I nie oznacza to, że obydwaj są statystycznie głupi!
I druga sprawa. Nie odnoście w żadnym przypadku tych wyników do przypadków jednostkowych. Mówimy o statystyce i pewnym poziomie uogólnienia. Jeśli dwoje ludzi ma średnie IQ 52, to może to oznaczać, że jeden z nich ma 80 a drugi 24. I nie oznacza to, że obydwaj są statystycznie głupi!
Przejdźmy, zatem do samego badania.
Metaanaliza 63 badań z lat 1928-2012 pokazała znaczącą negatywną korelację pomiędzy inteligencją a religijnością. Oznacza to, że wykazano, że im
bardziej religijne jest społeczeństwo, tym mniejsze jest jego średnie IQ.
Naukowcy proponują trzy możliwe interpretacje:
- Ludzie inteligentni mniej ulegają konformizmowi, dostosowują się, i dzięki temu łatwiej opierają się wpajanemu religijnemu dogmatyzmowi.
- Ludzie inteligentni łatwiej przyswajają analityczny i krytyczny sposób myślenia rzeczywistości, który ma znaczący wpływ na podważanie wierzeń religijnych.
- Podstawowe funkcje religii: kontrola wyrównawcza, samoregulacja, samowzmocnienie i zapewnienie bezpieczeństwa są zapewniane przez inteligencję. W związku z tym ludzie inteligentni maja mniejszą potrzebę religijnych praktyk i wierzeń.
Z samego artykułu (niestety nie mam dostępu do pełnego
tekstu, więc posiłkuję się analizami już dokonanymi), wynika, że z 63 badań, w
53 przypadkach wykazano negatywną korelację między inteligencją a religijnością,
w 10 była ona pozytywna. Znaczące negatywne korelacje zauważono w 35 z nich,
podczas gdy jedynie dwa z nich pokazało silnie pozytywną korelację.
Autorzy nie znaleźli związku pomiędzy wynikami badań a płcią
lub edukacja uczestników badań. Wiek miał znaczenie. Najsłabsze negatywne
korelacje zanotowano w przypadku populacji przyszłych studentów. Może mieć to
związek z tym, że w kulturze zachodniej pójście na studia to moment, gdy młodzi
ludzie po raz pierwszy opuszczają „rodzinne gniazdo” i są wystawiani na nowe
wyzwania, koncepcje i większa wolność. Gdy jeszcze nie doszło do tego, (bo o
tym zakresie mówimy- pomiędzy zakończeniem szkoły średniej a pójściem na
studia) wierzenia rodziny mają jeszcze duży wpływ na ludzi.
Tak jak pisałem, nie oznacza, to, że ludzie religijni są
głupi. To są dane statystyczne. Musimy jednak zauważyć, kilka kwestii:
Rozwój i postęp technologiczny odbywa się dzięki pracy
intelektualnej i naukowej. Czyli głównym czynnikiem jest tutaj, mimo wszystko
inteligencja
Nie wykazano wpływu płci na badane korelacje, więc kobiety i
mężczyźni w równym stopniu wpływają na te wyniki. Postawa religijna wobec
kobiet umniejsza ich rolę w społeczeństwie.
Religia musi walczyć o swoje bastiony. Dziś jedyne miejsca,
w których rzeczywiście może mieć wpływy, to coś, co nazywam „miękkim
podbrzuszem cywilizacji” – sztuka, obyczaje, seksualność. Czyli rzeczy
interpretacyjne, zależące od gustów. Ich miejsce w racjonalnej i coraz bardziej
dowiedzionej naukowo rzeczywistości się kurczy i widać to naocznie także w Polsce.
Kościół przegrywa z nauką, więc atakuje obszary, gdzie inwencja twórcza i
interpretacje są normą, a racjonalizacja jest trudna lub niemożliwa.
Dlatego kościół się radykalizuje w tych obszarach tym
bardziej, im bardziej społeczeństwo się liberalizuje. Im bardziej się kościół radykalizuje
tym bardziej fanatycznych wyznawców i reprezentantów wystawia na świecznik. Im
bardziej eksponuje radykałów, tym bardziej się fanatyzuje. To jest samonapędzający
się mechanizm i w pewnym momencie możemy mieć do czynienia z jedną z dwóch
opcji: implozja (załamanie wewnętrzne) albo eksplozja. W takiej sytuacji może się
okazać, że jedyną obroną dla nas wszystkich będzie przebicie tego balonika
koncepcją prawdziwie świeckiego państwa, rządzonego przez rozum i naukę, nie
przez sentymenty, wierzenia i słupki poparcia napędzane w kościołach.
Tak przy okazji wspomnę o tym, jakie plany ma amerykański
urząd podatkowy i uważam, że jest to dobra inicjatywa. Otóż IRS wprowadza
przepisy, które pozwalają im sprawdzanie, czy w kościołach i związkach wyznaniowych,
którym przyznano ulgi podatkowe nie prowadzi się agitacji politycznych. Jeśli
kontrola wykaże, że ma to miejsce – kościół zostanie pozbawiony prawa do ulgi
podatkowej. Uważam, że w Polsce coś takiego by się przydało, zwłaszcza przy
obecnych problemach budżetowych…po dwóch tygodniach, kościół katolicki zniknąłby
z listy związków wyznaniowych objętych ulga podatkową J
Teraz zalegam i włączam jakiś ciąg zawsze ciekawych i często
bardzo zabawnych debat, jakie prowadzą ateiści z apologetami. Uwielbiam to J
Źródła:
http://www.patheos.com/blogs/friendlyatheist/2013/08/12/researchers-aggregate-63-studies-and-find-significant-negative-association-between-intelligence-and-religiosity/
http://psr.sagepub.com/content/17/4/325
http://www.heritage.org/research/reports/2014/05/the-irs-tries-to-silence-political-speech-again-this-time-with-new-regulations
http://www.patheos.com/blogs/friendlyatheist/2013/08/12/researchers-aggregate-63-studies-and-find-significant-negative-association-between-intelligence-and-religiosity/
http://psr.sagepub.com/content/17/4/325
http://www.heritage.org/research/reports/2014/05/the-irs-tries-to-silence-political-speech-again-this-time-with-new-regulations
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz