Dziś zmierzymy się z jednym z rzekomych świętych Grali
kreacjonizmu. Jak większość propozycji, wynika albo z niezrozumienia procesu
ewolucji, albo z myślenia życzeniowego i dedukowaniu w oparciu o z góry założoną
tezę, ale po kolei…
1. Informacja
2. Tworzenie się życia
3. Projekt żyjących istot
4. Nieredukowalna złożoność
5. Drugie prawo termodynamiki
6. Istnienie wszechświata
7. Idealne dostrojenie ziemi do życia
2. Tworzenie się życia
3. Projekt żyjących istot
4. Nieredukowalna złożoność
5. Drugie prawo termodynamiki
6. Istnienie wszechświata
7. Idealne dostrojenie ziemi do życia
8. Idealne dostrojenie praw fizyki
9. Nagłe pojawienie się skamielin w zapisie kopalnym
10. Ludzka świadomość
11. Ludzki język
12. Reprodukcja seksualna
13. Biblijny świadek
9. Nagłe pojawienie się skamielin w zapisie kopalnym
10. Ludzka świadomość
11. Ludzki język
12. Reprodukcja seksualna
13. Biblijny świadek
Część czwarta – Nieredukowalna
złożoność
Argument – Pomysł, że „nic nie działa dopóki wszystko
nie działa”. Klasycznym przykładem jest pułapka na myszy, która jest
nieredukowalnie złożona w tym sensie, że jeśli jednej z części brakuje albo
zostanie umieszczona w innym miejscu nie będzie ona działała i nie złapie
żadnej myszy. Systemy, cechy i procesy życiowe są nieredukowalnie złożone. Co
dobrego jest w układzie krążenia bez serca? Oko bez mózgu do interpretacji
sygnałów? Co jest dobrego w połowie ukształtowanym skrzydle? Dopasowanie męskich
i żeńskich mechanizmów rozrodczych musi w pełni działać w tym samym czasie, żeby
doszło do reprodukcji? Pamiętajcie, dobór naturalny nie ma celu i działa by
eliminować wszystko nieprzynoszące natychmiastowych zysków.
Nieredukowalna złożoność jest pojęciem zaproponowanym przez
Michaela Behe. To propagator inteligentnego projektu. Definicja tego pojęcia to
- złożone systemy biologiczne nie mogą powstać przez stopniową adaptację
organizmów w procesie ewolucji.
Zaczynamy od tradycyjnego argumentu z dupy. Po pierwsze –
pułapka na myszy nie jest żywa i nie ma możliwości rozmnażania się. Jeśli gdziekolwiek
spotkacie porównanie urządzenia mechanicznego albo po prostu konstrukcji
nieożywionej (budynku, samolotu itd.) z organizmem żywym, to z automatu zapytajcie czy ten przedmiot
może się sam replikować skoro jest nieożywiony. I dlaczego w ogóle porównuje
się coś, co stworzył człowiek do czegoś, co jest naturalne? Kreacjoniści myślą,
że ludzie, którzy ich słuchają są idiotami – nie dajcie się J
To, że systemy i życie jest nieredukowalnie złożone też jest
banialukiem. Założenie tej nieredukowalności jest takie, że jeśli usuniemy lub
zmienimy ustawienie chociażby jednego elementu, to mechanizm przestaje działać.
W zależności od tego, na jaki poziom
dojdziemy, zawsze znajdzie się granica, poza którą zmiana powoduje zaprzestanie
działania systemu. To jednak nie implikuje projektu czy tego, że ten system
powstał lub został zaprojektowany takim, jakim go widzimy. To jest argument z ignorancji - jeśli czegoś nie wiemy to wkładamy tak Boga, projektanta.
We wcześniejszych wersjach
tego argumentu, kreacjoniści powoływali się na oko, jako przykład takiej złożoności.
Na ich nieszczęście, badania naukowe udowodniły, że oko nie jest
nieredukowalnie złożone i przeszło przez setki lub tysiące stadiów pośrednich,
aby osiągnąć obecne stadium. I ludzkie oko nie jest szczytem możliwości takiego
mechanizmu, co też zawsze kreacjonistom wytykano (dla kreacjonisty człowiek jest
koroną stworzenia, więc nie może mieć gorszych organów od „bestii”), dlatego
zarzucili ten argument.
Układ krążenia…każde dziecko po kilku klasach szkoły podstawowej/gimnazjum wie, że układ krążenia ewoluował do obecnej formy z mniej skomplikowanych systemów.
Od serca złożonego z jednego przedsionka, jednej komory i jednego obiegu krwi u
ryb, poprzez trójdzielne serce u płazów i gadów, aż do dwóch komór i dwóch
przedsionków u ssaków i ptaków. Gdzie jest ta rzekoma nieredukowalność układu
krążenia?
Oko i mózg. To pada od razu na starcie, bo istnieją
organizmy, które mają plamki oczne. Nie potrzebują do zabawy ze światłem
mózgów, wystarczy prosty układ nerwowy. Proste organizmy kierują się dzięki plamce
ocznej w kierunku światła (np. u Wypławków). Larwy pierścienicy maja parę
fotoreceptorów, które są połączone bezpośrednio z aparatem ruchu. Te pierwotne
oczy następnie wyewoluowały do innych stadiów oka – oko złożone, proste,
stereoskopowe. Zatem mózg nie był potrzebny do działania oka pierwotnego oraz
mamy dowody wskazujące na ewolucję oka. Argument do kosza.
Nieukształtowane skrzydło? Co to ma do nieredukowalnej złożoności?
Nie wiem…może mi to ktoś wyjaśni?
Ewolucja skrzydła jest faktem, a skrzydła nie
w pełni ukształtowane, na przykład u strusi, spełniają
bardzo ważną rolę, osłaniają go od słońca i pozwalają na wydalanie ciepła przez
cienką skórą pod skrzydłami. Skrzydła u pingwinów (też nie w pełni
ukształtowane) pomagają mu w pływaniu. Czy są jeszcze jakieś pytania?
O dopasowaniu mechanizmów rozrodczych nawet nie będę wspominał,
bo autor argumentu chyba nigdy nie był na lekcji biologii i nie widział cipki
na oczy…ale zupełnie serio. Jak można system rozrodczy, z jego jasną i
udowodnioną naukowo ewolucją wpiąć w ten argument? Ja jebię…
Dobór naturalny i natychmiastowe zyski. Debilizm, jakich
mało. Po pierwsze nic w mechanizmie doboru naturalnego nie jest natychmiastowe.
Są setki niefunkcjonalnych stadiów pośrednich i mutacji prowadzących do
finalnego produktu. Często metodą prób i błędów. Po drugie – dobór nie działa
na zasadzie eliminacji. Dobór oznacza plastyczność, przystosowanie do środowiska.
Może to oznaczać eliminacje lub utworzenie jakichś cech, funkcji, narządów. Jeśli
ktoś myśli o doborze, jako o usuwaniu niepotrzebnych cech, to zupełnie nie
rozumie tego pojęcia. I dobór ma cel! Celem doboru naturalnego jest zwiększenie
przeciętnego przystosowania, adaptację do środowiska naturalnego. Organizmy
posiadające korzystne cechy mają większą szansę na przeżycie i rozmnażanie, co
prowadzi do zwiększania częstości występowania korzystnych genów w populacji.
Nie wiem czy jest sens dalej tłumaczyć te głupoty…nie sądzę.
Bardzo proszę też wszystkich chcących dyskutować o jednej
zasadzie – opieramy dyskusję na nauce, faktach i dowodach.
Jak wyjedziecie mi z argumentami z autorytetu lub z
ignorancji, biblią albo osobistymi opiniami – nie nawiązuję dialogu w tym
temacie.
AMEN!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz