Tydzień raczej spokojny, ale Wkurwu przysporzył mi Internet.
Być może już o tych przypadkach pisałem, ale muszę to wywalić z siebie.
57. Właściciele
prawdy
Drogi idioto. Jak wchodzisz gdzieś i czytasz coś, co jest
osobistym wpisem, artykułem, odnoszącym się komentarzem autorskim do jakiejś
sprawy, to mam jedną prośbę. Wsadź sobie w dupę definicje, oficjalne wykładnie
i podręcznikowe analizy. Jak nie masz własnych przemyśleń to zamknij mordę i po
prostu nie komentuj. Strasznie wkurwia mnie jak ktoś czyta mój wpis zawierający
osobiste refleksje na jakiś temat, a potem atakuje mnie, że użyte sformułowania
są niezgodne z jakąś definicją, którą wygrzebał na Wikipedii. Wiesz, do czego
prowadzi podążanie za oficjalnymi wykładniami? Do niewolnictwa, służalczości i
fanatyzmu. Jak chcesz swoje światopoglądy budować wokół oficjalnych definicji wszystkiego,
to nie zdziw się jak sam zostaniesz zdefiniowany. Pewnie, jako płytki robot, niemający
własnego zdania leming, który nie ma w sobie ani sceptycyzmu, ani krytycyzmu.
Wstaje i robi, co mu kalendarz ułożony przez pracodawcę, księdza i innych ludzi
każe robić. Podważ kiedyś jakąś definicję. Zmierz się z nią poprzez pryzmat
własnych doświadczeń i przemyśleń. BUNTUJ się do cholery! Jak mawiał Albert
Camus „Buntuję się, więc jestem”. Jak nie dokładasz własnej myśli do definicji,
to nie mamy, o czym gadać, wróć na studia i wyklep to na egzaminie. Pewnie
zdobędziesz upragniony papierek uprawniający Cię do przewracania kotletów w
MacDonaldzie…
58. Mój mojszy
Wszystko, co czytamy lub piszemy, to w ten lub inny sposób
interpretacja. Wynika to z prostej obserwacji, że tak naprawdę nie ma czegoś
takiego jak obiektywizm. Nauce czasem udaje się dotrzeć do fundamentu, który
nie jest zależny od odbiorcy obserwacji i można powiedzieć, że jest w pewnym
stopniu obiektywna. Ale jest skażona ludzkim subiektywizmem. Wyżej chuja nie
podskoczysz.
Zatem jeśli piszesz o interpretacji, to zwróć uwagę na jedną rzecz – nie ma jednej prawidłowej interpretacji. Nie ważne, co Ci mówią nauczyciele czy kapłani.
Więc spierdalaj z tekstem „Twoja interpretacja jest nieprawidłowa”. Szczerze! Wypieprzaj.
Najlepiej nic samodzielnie nie czytaj i nie myśl o tym, co czytasz. Ja rozumiem, że system edukacji jest chory i jak sam nie zaczniesz kwestionować rzeczywistości to dołączasz do grona wykształconych idiotów. Potęgą ludzkiego umysłu jest osobnicze myślenie abstrakcyjne. Jeśli ja potrafię spojrzeć na coś inaczej niż Ty, to jest to powód do radości, dyskusji, nawet sporu. Ale nie wolno Ci podważać ważności czy prawidłowości tej interpretacji. Weźmy prosty przykład:
Czytam, na tym blogu Biblię. Interpretuję ją po swojemu i to komentuję. Czy tylko dlatego, że dwa miliardy ludzi uważa ją za książkę natchnioną przez ich wersję bóstwa, ma ona zostać wyłączona, jako niedostępna do samodzielnej interpretacji? Co jeśli w „Mein Kampf” wierzyłoby tyle samo ludzi? Też odmówiłbyś prawa do jej interpretacji? Nie sądzę.
Dlatego jeśli chcesz gadać o interpretacjach to
rozmawiajmy o różnicach, o tym, z czym się nie zgadzamy w swoich spojrzeniach.
Ale nie startuj z pozycji „Twoja interpretacja jest błędna”, bo od razu stajesz
na pozycji idioty, który nie rozumie, czym jest interpretacja. Stajesz na
pozycji obrońcy wykładni swoich mocodawców, niezależnie czy są to nauczyciele, podręczniki
czy ktokolwiek inny. W każdym bądź razie nie rozumiesz, o czym gadasz i zapewne
Twoja pozycja nie jest skażona nawet okruchem samodzielnego myślenia. Wróć na
kwejka lub wiochę – tam jest Twoje miejsce…
59. Oznajmiam
oczywistość
To jest troszkę mniej wkurzający typ, ale jednak…
To są Ci ludzie, którzy na wszystko reagują komentarzem w stylu „Ale to oczywiste, przecież wszyscy o tym wiedzą, po co o tym pisać i marnować czas”.
Po pierwsze, drogi omnibusie – nie wszyscy wiedzą to, co Ty uważasz za wiedzę powszechną. Wiem, że zawsze patrzymy na innych poprzez pryzmat samych siebie, ale nie uważam, żeby to była dobra postawa.
Po drugie, skarbnico mądrości wszelakich – są ludzie, którzy nie wiedzą tego. Naprawdę! I fakt, że Ty coś wiesz nie może i nie powinien odbierać im prawa do dotarcia do tych informacji.
Po trzecie, mistrzu intelektu – nikt nie pisze wyłącznie dla Ciebie. Naprawdę! Jak się dorobisz własnego skryby, to będziesz miał własny serwis informacyjny z nowinkami. Jesteś jednym z odbiorców treści i uszanuj to.
To są Ci ludzie, którzy na wszystko reagują komentarzem w stylu „Ale to oczywiste, przecież wszyscy o tym wiedzą, po co o tym pisać i marnować czas”.
Po pierwsze, drogi omnibusie – nie wszyscy wiedzą to, co Ty uważasz za wiedzę powszechną. Wiem, że zawsze patrzymy na innych poprzez pryzmat samych siebie, ale nie uważam, żeby to była dobra postawa.
Po drugie, skarbnico mądrości wszelakich – są ludzie, którzy nie wiedzą tego. Naprawdę! I fakt, że Ty coś wiesz nie może i nie powinien odbierać im prawa do dotarcia do tych informacji.
Po trzecie, mistrzu intelektu – nikt nie pisze wyłącznie dla Ciebie. Naprawdę! Jak się dorobisz własnego skryby, to będziesz miał własny serwis informacyjny z nowinkami. Jesteś jednym z odbiorców treści i uszanuj to.
Jeśli więc chcesz zabłysnąć swoją wiedzą, to rób to, proszę bardzo.
Ale prośba – nie na plecach innych. I to, że piszesz „Wiem to od dawna” nie
dodaje Ci inteligencji czy charyzmy, tylko świadczy o Twojej arogancji i lekceważeniu
innych ludzi. To, co Ty wiesz nie jest najważniejsze. Najważniejsze jest to czy
masz i chcesz się dzielić z innymi swoją wiedzą, przemyśleniami i spojrzeniem
na świat. Bo posiadanie wiedzy dla jej posiadania jest tak samo puste i
bezcelowe jak gromadzenie pieniędzy w celu wypchania sobie nimi materaca.
Czasem może i komuś zaimponujesz, przeważnie jednak będziesz smutnym i samotnym
posiadaczem materaca z pieniędzmi…
To tyle dzisiejszego Wkurwu.
Cos może jeszcze dziś wrzucę, ale gwarancji nie ma żadnych J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz