Flaki się przewracają…
Idol gimbazy i kuców wygłosił tezę, która nie tylko jest
obrzydliwa, ale też może nosić znamiona nakłaniania do popełnienia
przestępstwa (chociaż może trochę za daleko idę z tą tezą). Oceńcie sami:
„- Wolałbym,
żeby moja córka trafiła w ręce pedofila, który po pupie pogłaszcze, niż poszła
na lekcję edukacji seksualnej, bo to zabija erotyzm”
Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta |
Po pierwsze –gratulacje dla tej części populacji tego kraju,
która popiera tego pojeba. Nie mogę znaleźć innego słowa na człowieka, który
opowiada takie rzeczy.
Po drugie – edukacja seksualna nie zabija erotyzmu. Pomaga zrozumieć
skąd się bierze, jak działa i jaki ma wpływ na życie człowieka. Oczywiście dla
takich zwyrodnialców jak Korwin, wyedukowanie seksualne jest krzywdą, bo oni lubią
kobiety podległe mężczyznom i uległe w każdej kwestii. Świadomość mechanizmów
seksualnych zawsze wyzwala kobietę z pułapek męskiej dominacji. Pokuszę się nawet
do stwierdzenia, że każda świadomość ma charakter wyzwolenia osobistego.
Po trzecie – dziecko nie znające pojęcia seksualności w rękach
pedofila, jest największym skarbem. Bo takie dziecko nie wie, ze to jest
niepoprawne, że przysługuje mu przed takim akcjami ochrona, a sprawca jest
zwykłym przestępcom. Bez tej świadomości dziecko nie broni się przed
molestowaniem, bo nie można się bronić przed czymś czego się nie zna. To jest
jak atak z zaskoczenia, po prostu padasz…
Zgodzę się, że obecny wpływ doktryn politycznych i różnych
ideologii w system edukacji w ogóle jest szkodliwy dla samej edukacji. Nie popieram
tego, że jakiekolwiek środowiska wtrącają się w merytorycznie w programy edukacyjne.
Czy mówimy o edukacji seksualnej, czy jakiejkolwiek innej. Szkoła powinna być świecka
i oparta na wiedzy naukowej, nie ideologii.
Nie zmienia to faktu, że edukacja seksualna jest potrzebna.
Nie edukacja o seksie nacechowana ideologicznymi frazesami i wytycznymi
środowisk. Ale taka czysta nauka o tym czym jest seks, jak się objawia seksualność,
jakie pełni funkcje i jakie konsekwencje niesie dla psychiki i kondycji
człowieka. To jest potrzebne, bo inaczej nie może być mowy o świadomym rodzicielstwie,
cywilizowanym podejściu do kwestii nadużyć seksualnych czy właśnie pedofilii.
Nie wiem czy wypowiedź Korwina można podciągnąć pod
zachęcanie do popełnienia czynu karalnego, ale śmierdzi mi to czym innym.
Pamiętacie historię biblijną o Sodomie i Gomorze. Nie chodzi o zniszczenie
miasta. Chodzi o wizytę aniołów w mieście, a konkretnie w domu Lota.
Gdy mieszkańcy miasta dowiedzieli się o wizycie obcych w mieście przyszli pod
dom Lota i kazali mu ich wydać, żeby ludzie mogli ich zgwałcić. Lot odmówił, ale zaoferował swoje dwie córki w
zamian. I to był najbardziej „prawy” człowiek w mieście.
Według standardów
biblijnych Korwin zatem jest „prawy”...tylko czy to przystaje do dzisiejszych
standardów nie tylko życia publicznego i politycznego? Czy takie zachowanie w
ogóle powinno cechować kogokolwiek w XXI wieku?
Tak się głośno zastanawiam nad stanem umysłu wyborców Nowej Prawicy...bo
mi się w głowie nie mieści, jak można popierać człowieka z takimi poglądami….po prostu
się w głowie nie mieści…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz