I tam już zostałem. To istna kopalnia. Bo czego się spodziewać
po rozmowie księdza Oko z homoseksualista na temat między innymi Nergala i
Behemoth’a.
Jest czad w komentarzach…i świetne łowisko dla mnie :)
Wklejam cały film….
I jedziemy z komentami!
Niezatapialna to jest Twoja głupota. Po pierwsze – świetny scenariusz
na pornosa. Prześlesz mi treść sztuki jak już spiszesz onomatopeicznie odgłosy,
jakie wydajesz z kiblu? Czy masz inne doświadczenia? Bo po fantazji wnioskuję,
że pociągają cię taki obrazki. Przeczytaj chłopcze jakąś sztukę, dramat
sceniczny, scenopis i zobacz czy rzeczywiście to, co chcesz zrobić nadaje się żeby
w ogóle nazwać to sztuką. A jak chcesz wystawić performance – to weź w nim
udział…co to za performance, jak sam twórca nie bierze w nim udziału. Tylko
dobrze przemyśl czy chcesz w nim być pasywny czy aktywny…chociaż z drugiej strony
to nie ma znaczenia…jeśli dla ciebie jedyną formą przedstawienia opozycji do
opinii innych jest prezentacja rozmówców w stosunku analnym, to gratuluję
doboru środków i inteligencji.
Nie ma to jak powiedzieć prawdę! Bo jak media sprzyjają moim
poglądom, to jest OK, ale jak mówią o czymś, z czym się nie zgadzam –
propaganda, lobby homoseksualne i ateizm! Zastanawia mnie skąd CI ludzie biorą
pomysł, ze media powinny być bezstronne i obiektywne. Pomijam już to, że jeśli takie
by były, to mieliby znacznie więcej powodów do bólu dupska. Media robią to, co
przynosi KASĘ. Więc przestańcie sapać na jakieś tajne układy, lobby i inne
wymysły. Media zawsze chętniej pójdą na skandal i kontrowersję niż na rzeczową
debatę z prawdziwa moderacją redaktorską. Dlaczego? Bo spójrzmy prawdzie w oczy
– ilu z Was ogląda debaty? Ilu z Was rozumie ich mechanikę, zasady i z
przyjemnością oglądałoby w telewizji takie wydarzenia? Procent? Promil? A jak
klecha z gejem krzyczą na siebie w telewizji to oglądają miliony! To nie
spisek, to kasa misiu!
Obłuda i zakłamanie ludzi chodzących w czarnych kieckach i podających
się za ludzi Boga jest typowa dla mafiosów, którzy dbają o dobre imię swojej
organizacji.
Wielu księży, przynajmniej jeden papież i cała masa katolików również popierało
Hitlera.
Widzicie jak łatwo jest zbudować taki argument…tylko, że to
nie jest argument. To jest bełkot.
Biletowany koncert w klubie nie jest imprezą w przestrzeni
publicznej! Wystarczy minuta on-line aby sprawdzić, że przestrzeń publiczna to - wszelkie miejsca dostępne powszechnie,
zazwyczaj nieodpłatnie, fizyczna lub nie fizyczna przestrzeń, w której może
znaleźć się każda jednostka społeczna (Wiki). Zatem jeśli koncert odbywa się
w klubie, jest biletowany i bez płacenia za wejściówkę nie możesz w nim
uczestniczyć – impreza nie ma charakteru zdarzenia w przestrzeni publicznej. Koncert
w wejściem z darmo – już ma.
Poza tym nie rozumiem, co kwestia przestrzeni publicznej ma
do dochodzenia do władzy. Czy autor tego komentarza porównuje obecnie
funkcjonujące w Polsce przepisy, do przepisów Państwa Niemieckiego i później
Rzeszy Niemieckiej z lat trzydziestych XX wieku? Chyba nie. Nikt nie jest tak
głupi…albo…
Mamy niesamowity autorytet i eksperta w kilku sprawach. Po pierwsze
– jest w posiadaniu jedynej uprawnionej i prawidłowej definicji artysty; po
drugie – zna bardzo dobrze gramatykę i ortografię języka polskiego; po trzecie –
każdy, kto jest „pseudo-artystą” i nie jest „bohatyrem” jest krypto-gejem.
Czyli jeśli pseudo-artysta zachowuje się „bohatyrsko”, to nie jest krypto-gejem.
I możemy ciągnąc tę nieskalaną błędem logikę dalej. Jest tylko problem jak
zdefiniować kogoś, kto jest prawilnym artystą i nie jest „bohatyrem”. On będzie
otwartym gejem czy „krypto-nie gejem”…bardzo proszę o kontakt w tej sprawie pod
numerem 1-800-WALSIENARYJ (koszt/min: i tak cię nie stać, więc nie dzwoń).
Wyjaśnijmy sobie jedno. Sodomia to każda analna lub oralna
aktywność seksualna lub kontakt seksualny ze zwierzętami. Więc drogi Janku,
jeśli kiedykolwiek uczestniczyłeś w oralnej aktywności seksualnej – jesteś sodomitą.
Mowa nienawiści to każda wypowiedź nakłaniająca do agresji
wobec innych ludzi! Krytykowanie idei, religii czy koncepcji nie jest mową
nienawiści.
I oczywiście – krucjaty, niezależnie od tego, co mówią podręczniki od historii i
naukowe analizy – były tylko obroną przed Islamem. Ktoś ma poważny problem z ogarnięciem
podstawowych definicji i faktów. Ale musi mieć zdanie, nie ważne jak głupie i błędne.
Nie ważne jak mówisz – ważne, że mówisz…
Mnie obecność kościoła katolickiego w polityce obraża. I co?
Nic. Nie domagam się interwencji państwa, tak samo jak nie domagam się
interwencji organów ścigania, jak znajomy wyzwie mnie od idiotów. To jest
problem wszystkich kretynów, którzy uważają, że jak ktoś Cię obraził, albo, o
zgrozo, obraził Twoje poglądy, to należy się za to kara. Zawsze mnie to dziwi.
Bo o ile mogę zrozumieć chęć odegrania się za prywatną zniewagę lub pozew z
kodeksu cywilnego za publiczne znieważenie, to, jeśli chodzi o religię – jak słaba
musi być wiara tych ludzi, ze potrzebują nie tylko agresywnie bronić krytyki
ich poglądów, ale jeszcze domagają się prawnej ich ochrony.
Wyciągnęliśmy wnioski po Stalinie i Hitlerze drogi ignorancie – propagowanie ideologii
nazistowskiej, faszystowskiej lub komunistycznej jest zakazane polskim prawem!
Nie uważam, żeby to było dobre rozwiązanie, bo stoi w pewnej sprzeczności z
doktryna wolności słowa – ale takie są fakty.
Według mnie, jedynym wskaźnikiem mówiącym o tym, kto powinien występować i z
jakimi treściami powinna być publiczność, nie rząd czy instytucje.
I wchodzisz w dyskusje na temat dobra i zła. Chcesz w to
zaangażować instytucje państwowe? JAK? W jakiś sposób wyważyć definicję dobra i
zła w skali państwa? Jeżeli nie marzy Ci się jednolite społeczeństwo robotów –
to niemożliwe. Dobro i zło są pojęciami maksymalnie relatywnymi i nie da się
ich zdefiniować w taki sposób, w jaki zapewne byś chciał. Bo dobro Twojego Boga
i Zbawiciela jest dla mnie nie akceptowalne i niemoralne. Jak zapewne dla wielu
innych współobywateli. Jak to rozwiążesz o mędrcze nad mędrcami?
To jest największy fenomen, albo największy debilizm
polskiego dyskursu politycznego. Narodowcy nawołują do obalenia praw, które pozwalają
im wygłaszać swoje idee. Zawsze mnie to zastanawia. Jak głęboko trzeba się
zakopać w ignorancji, żeby nie rozumieć, ze jedynym powodem, dla którego ONR i
inne radykalnie narodowe organizacje mogą robić wiece, marsze i wypowiadać się publicznie,
jest to samo prawo, które pozwala homoseksualistom mówić o ich prawach,
ateistom krytykować religie i lewicy mówić o ich ideach. Szkoda słów na ten
poziom głupoty…
Całkiem autorytarnie wypowiadasz to NIGDY. Skąd wiesz? Rozmawiałeś
z Darskim?
Jest przynajmniej kilak powodów, dlaczego Behemoth skupia się na krytyce
chrześcijan.
Po pierwsze – to ich krąg kulturowy. Poszukaj w sieci, znajdziesz przynajmniej
kilka satanistycznych zespołów metalowych z bliskiego i środkowego wschodu krytykujących
Islam.
Po drugie – granie kontrowersją ma tylko wtedy sens, gdy trafia do odbiorców, których
może ona dotknąć. Nawet, jeśli założymy, że przekaz zespołu ma na celu wyłącznie
obrażanie, to, jaki sens ma obrażanie Islamu, podczas gdy znakomita większość publiczności
to chrześcijanie. Przynajmniej deklaracyjnie, a na pewno wywodzą się z tego
kręgu kulturowego.
Po trzecie – nie podoba się – nie słuchasz, nie chodzisz na koncerty. Możesz krytykować,
nie zgadzać się i potępiać. Ale nawoływanie do zakazów, cenzury i przemocy wobec
artystów jest przegięciem pałki.
Swoją droga zastanawiające jest to, że bardzo często
katolików obraża coś, czego nigdy nie słuchali, nie czytali i nie widzieli…tylko
o tym słyszeli. Oni chyba lubią sami stawiać się w roli ofiar…bidulki…
Przestaniemy gadać o krucjatach jak chrześcijanie przestaną gadać
o Jezusie, Biblii i tych wszystkich pierdołach z zamierzchłej przeszłości.
Hipokryzja pierwszej wody. Nie rozmawiajmy o krucjatach, to przeszłość.
Porozmawiajmy o potopie, grzechu pierworodnym i Jezusie…ech…
Przynajmniej na krucjaty są dowody historyczne…
To nie patrz. Proste. I nie pierdziel o naturze, niedouku. Homoseksualizm
występuje w naturze, jest obecny w setkach gatunków! A estetyka jest pojęciem subiektywnym.
Zastanawia mnie, co powoduje wymioty u homofobów? Bo sam widok mężczyzny nie
powoduje torsji, niezależnie jak źle byłby on ubrany. Wymioty powoduje chora
wyobraźnia. Podejrzewam, że powodem strachu tych ludzi przed homoseksualizmem
jest to, że boją się oni, że jakby spróbowali seksu z drugim mężczyzną, to by
im się spodobało. I wyobrażają sobie siebie podczas takiego seksu, podnieca ich
to i wtedy włącza się wdrukowany kulturowo mechanizm obronny. Coś jak psy Pawłowa.
Tylko tutaj widok penisa powoduje wymioty. Normalny heteryk, widząc homoseksualnego
pornosa po prostu go wyłącza, idzie dalej. Nie czuje wymiotów, obrzydzenia czy
czegoś innego. Po prostu go to nie kręci. Obrzydzenie pojawia się, gdy zaczynasz
wyobrażać sobie siebie w takich sytuacjach. I nie czujesz obrzydzenia do gejów.
Czujesz obrzydzenie do siebie samego, bo Cię to kręci!
No dobra, może trochę pojechałem z tą teorią…ale to tylko
hipoteza, domysł. Coś w tym jednak jest…bo ja widząc gejowskie porno nie czuję
obrzydzenia, nie mam torsji. Po prostu nie działa to na mnie pobudzająco, nie
powoduje żadnej reakcji emocjonalnej czy seksualnej. Mogę uważać to za
nieestetyczne, ale nie oznacza to, że tak jak widzę obraz w muzeum, który jest
brzydki to od razu rzygam. Nie zwalajmy reakcji żołądka na estetykę. Tutaj jest
głębszy problem. Jak wymiotujesz na widok jakiegokolwiek obrazu, bo wchodzą w
grę emocje, projekcja i wyobraźnia. Więc jeśli geje powodują u Ciebie wymioty, przestań
sobie wyobrażać, jakby to było, jakbyś ssał penisa…proste!
To tyle na dziś! Ja się ubawiłem :)
Miłej soboty robaczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz