Mity z epoki brązu mówią o tym, że masturbacja powoduje ślepotę.
Ja, co prawda noszę okulary, ale jeśli to byłaby prawda, to moje prawnuki
musiałyby urodzić się ślepe.
Bo prawda jest taka, że większość z nas, jeśli nie wszyscy,
się masturbuje. Niezależnie od wieku, statusu społecznego czy wyznawanego
światopoglądu. Jedyny problem jest w tym, że część z nas potrafi mówić o tym
otwarcie i uznaje to za coś naturalnego, zwykłego, a u części z nas masturbacja
powoduje poczucie winy i wstyd.
Chcę, zatem przyjrzeć się temu zjawisku ze swojej
perspektywy i być może rozkminić jak to jest, że sprawianie sobie samemu
przyjemności nadal znajduje się nie tylko na indeksie pod etykietką „TABU” ale
nawet w pożyciu seksualnym jest na pewnym marginesie.
Faceci
Jak mówi znana anegdota, kobieta musi mieć nastrój i
odpowiednią sytuację, zęby się masturbować, facet robi to jak go jajka
zaswędzą. Trochę jest w tym prawdy. Przyczyną tego, że mężczyźni więcej, częściej
i nieco bardziej otwarcie się masturbują jest kilka.
Po pierwsze – dla faceta seks jest przyjemnością przede
wszystkim fizyczną. Nie wymaga zbyt dużego zaangażowania psychicznego i orgazm,
jako cel masturbacji nie powoduje bardzo silnej reakcji organizmu. Facet może zwalić
sobie konia w kiblu w pracy albo w knajpie i jak da radę zrobić to szybko, to
nikt się nie zorientuje, że to zrobił. No chyba, że jego dziewczyna, która te
drobne, mikroskopijne zmiany, które się jednak pojawiają, potrafi dostrzec
nawet w półmroku stolika barowego.
Po drugie – mamy organy na wierzchu. Jeśli weźmiemy pod
uwagę, że dla faceta to doznanie prawie w stu procentach fizyczne, to fakt, że
chujek sobie dynda jest ważny. Bo wystarczy, że facet sobie pomyśli o czymś,
otrze się o kogoś albo sam się smyrnie i już może to prowadzić do pobudzenia. Co
w sytuacji, gdy nie ma innej opcji prowadzi do rozładowania poprzez masturbację.
Po trzecie – mamy po prostu łatwiej. Tak jak z sikanie.
Rozporek w dół i możemy jechać. Dlatego częściej spotykani są publicznie
masturbujący się mężczyźni niż kobiety J
Babeczki
Kobiety mają nieco trudniej. Przede wszystkim, dlatego, że
dla nich doznanie seksualne jest nieco bardziej
emocjonalnie zakotwiczone. Poza
tym ich fizyczna reakcja na orgazm jest nieco bardziej złożona i wyraźna. Poza
tym, tak jak pisałem powyżej, kobieta ma nieco inne potrzeby sytuacyjne i otoczenia,
żeby skorzystać z możliwości samozadowolenia. Jest jeszcze jedna kwestia – kobiety mają łatwiej,
jeśli chodzi o uzyskanie poza masturbacyjnej przyjemności. Po prostu żeby facet
zrobił kobiecie dobrze, kobieta musi wykonać, w odróżnieniu od faceta,
minimalną ilość czynności. Facet się musi na chodzić i na pocić, żeby wejść
kobiecie do łóżka. Dlatego zanim dojdzie do zbliżenia między nimi, facet
przeciętnie będzie się masturbował kilkanaście razy więcej razy niż kobieta.Związek
A jak to jest z masturbacją w związku? Otóż, jeśli ktoś myśli,
że posiadanie stałego partnera, nawet bardzo chętnego i otwartego na seks
zawsze i wszędzie, powoduje, że zaprzestajemy masturbacji, to jest w błędzie. Masturbacja
jest dla faceta tym, czym dla kobiety zjedzenie wiadra lodów. Po prostu jak
facet potrzebuje się rozładować, a nie jest specjalnie za aktywny na siłowni
albo w inny sposób, to odpali pornosa i się po prostu strzepie. Zwłaszcza,
jeśli chodzi o napięcie psychiczne.
Fajnie jest jak para potrafi i chce się masturbować
wspólnie. Może to być dobrym i ciekawym sposobem na uzupełnienie i urozmaicenie
pożycia seksualnego. Pozwala także lepiej poznać te drobne detale, które
powodują, że orgazm jest zapewniony i jeśli ktoś jest dobrym obserwatorem to
wyłapie wszystkie triki, które kręcą partnera najbardziej.
Pokłosie
Dlaczego zatem, masturbacja powoduje, że czujemy wstyd lub
boimy się o niej mówić?
Przede wszystkim przez religijną indoktrynację uznajemy masturbację,
jako grzech. I nawet, jeśli pozbędziemy się religijnych okowów, to jednak ten
stygmat jest utrzymany w naszej świadomości. Jeżeli każdą aktywność seksualna
będziemy wiązać z aktem reprodukcji, rozmnażania to masturbacja jest wyłomem z
tego schematu.
Dlatego kluczowe jest wyraźne oddzielenie aktu seksualnego
od reprodukcji. Jeśli zaczniemy traktować seks, jako aktywność powodującą
przyjemność i mającą na celu doznanie tej przyjemności i ewentualne rozładowanie
napięć, to poczucie wstydu zniknie. Nie jest to łatwe zadanie, ale jest bardzo
ważne ze względu na zdrowie psychiczne. I wcale tutaj nie żartuję. Wiele przypadków
zaburzeń sami sobie produkujemy na własne życzenie. Seksualność, jako jedna z
ważniejszych rzeczy w naszym życiu powinna być przede wszystkim uwolniona od
zabobonów, stereotypów i społecznie czy obyczajowo indukowanych zasad. Bo jeśli
nauka mówi, że masturbacja jest naturalnym zjawiskiem, występuje powszechnie w świecie
zwierząt i jest formą aktywności seksualnej nieobciążona zagrożeniami, to, jako
taką powinniśmy ją traktować. Oczywiście nie wykluczam tutaj pojedynczych przypadków,
gdy nadużycia prowadzą do zaburzeń, bo z takimi przypadkami mamy do czynienia w
każdej ludzkiej czynności. Od jedzenia i spania zaczynając, a na kontaktach
seksualnych kończąc.
Zatem jedna konkluzja – masturbujcie się, jeśli macie taką
potrzebę. Dzielcie się tym z partnerami i nie bójcie się o tym rozmawiać.
Zdrowy człowiek radzi sobie ze swoimi żądzami i rozwiązuje swoje problemy.
Tłumienie i wypieranie problemów prowadzi do zaburzeń. Masturbacja jest dobrym
i naturalnym sposobem na rozładowanie napięcia seksualnego. Nikogo nie
krzywdzisz czochrając się w zaciszu swojego domu i nie powinieneś w związku z
tym czuć wstydu czy winy.
I najważniejsze – seksualność to Twoja intymna i osobista
sprawa, jeśli Twoje żądze nie wyrządzają nikomu krzywdy, nie pozwól, żeby jakiekolwiek
regulacje czy uwarunkowania społeczno-obyczajowe regulowały to, co i jak nosisz
w swoich majtkach i kogo tam wpuszczasz. WARA!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz