Rozbawił mnie, ale nie zdziwił news o hipokryzji szefa Ku
Klux Klanu. To, że przywódcy radykalnych i ksenofobicznych organizacji, którzy
najgłośniej krzyczą są w pewnym momencie łapani na tym, że robią to, co
potępiają albo coś, co powoduje, że ich wiarygodność i integralność okazuje się
równie silna, co ich wierzenia i poglądy. Weźmy przykłady Teda Haggarda czy Jimmy’ego
Swaggarta, którzy grzmieli z ołtarzy swoich kościołów a po cichu robili
dokładnie to, za co gnoili sowich wyznawców.
Jak to jest, że gdy zagłębimy się w dowolną pozycję władzy,
to okazuje się, że Ci, co najgłośniej krzyczą najczęściej próbują w ten sposób
ukryć swoje czyny.
Wspominany szef Ku Klux Klanu, Frazier Glenn Miller, nie dość,
że uprawiał seks z mężczyzną to jeszcze czarnoskórym. Dla przypomnienia, to
jest ten koleś, który zaatakował Centrum Społeczności Żydowskiej w Kansas,
podczas którego zginęły trzy osoby. Wspomniany akt z czarnoskórym naganiaczem
utrwaliło na taśmie FBI i dzięki temu nakłonił Millera do współpracy.
Przykłady można mnożyć w nieskończoność także na naszym
podwórku. Hipokryzja wydaje się rosnąć proporcjonalnie do zajadłości głoszonych
tez.
Mam niejasne przeczucie, że rację ma Joe Rogan, który powiedział,
że homofobami są faceci, którzy skrycie podejrzewają, że kutasy są bardzo
smaczne.
Posiadam swoją teorię na tego typu postawy i się nią z Wami
podzielę. Odejdę jednak od homoseksualizmu i homofobii w nieco inne rejony.
Weźmy tak zwany machoizm. Jest to nadal dość silny trend
wśród mężczyzn, że żeby być prawdziwym mężczyzną, trzeba mieć minimum 40 cm w
bicepsie, wyciskać 100kg i zmieniać panienki jak rękawiczki. Moim zdaniem,
ludzie, którzy myślą w ten sposób nie mają pewności, co do swojej wartości,
jako mężczyźni. Nie czują się męscy. Dlatego dążą do prymitywnego i
idiotycznego wzorca. Niszczą w ten sposób nie tylko swoje ciała (bo ideał
trzeba osiągnąć szybko), ale też psychikę. Wynika to w dużej mierze z wpajanego
na każdym kroku poczuciu winy za to, jacy się urodziliśmy i obawą przed byciem
innym niż wszyscy. Nie rozwijamy samych siebie, swoich naturalnych zdolności, osobowości.
Dążymy do wzorca i chcemy być wzorcem. Na drodze do tego ideału narastają przekonania
o niższości ludzi innych niż ja i mój wzór. A zbudowana w tym duchu fizyczna
przewaga jest niebezpiecznie blisko od radykalnego seksizmu i ksenofobii. Lubię
powtarzać, że macho, to facet, który wszystkim i zawsze musi udowadniać, że nie
jest ciotą.
Skoro zahaczyliśmy o ksenofobię. Jak myślicie, dlaczego
naziści nienawidzili żydów? Po pierwsze, bo byli inni – to fakt. Mieli swoją
odrębną kulturę, tradycję i kulturę. Po drugie – naziści, jako chrześcijanie i
katolicy obwiniali żydów o zabicie Jezusa. Jednak w mojej opinii głównym
czynnikiem powodującym nienawiść był strach. Strach przed tym, że żydzi mimo
mniejszej liczebności wykazywali większą przedsiębiorczość, nieśli prym w nauce
i zarządzali większą częścią niemieckiej bankowości. Naziści po prostu bali
się, że żydzi są od nich lepsi. A, że byli inni…
Wiem, że powyższe tezy są tylko moim cząstkowym spojrzeniem na problem
i wcale nie muszą być prawdą. Ba, mogą być sprzeczne z oficjalnymi badaniami i wykładniami. I oczywiście z Waszym zdaniem na ten temat.
Uważam jednak, że coś w tym jest. I jak bumerang wraca to, o
czym już kilka razy pisałem. Jedną z podstawowych rzeczy, która dziś i w historii
prowadziła do tragedii jest strach. Przywódcy przenoszą swój strach na
obywateli; media propagują strach w imię politycznych i ekonomicznych interesów; religie
bazując na strachu budują poczucie winy i konieczność odkupienia. Można długo
wymieniać jak strach kontroluje dziś świadomość osobistą, polityczną i
ekonomiczną na świecie. Boimy się wszystkiego i na tym opieramy swoje wybory i
decyzje. Nie potrafimy dostrzec, że większość tych lęków to irracjonalne
potworki spod łóżka, wtłoczone nam jak małym dzieciom przez ludzi i instytucje,
które na naszym strachu zyskują.
Dlatego nie dziwi mnie, że radykalni przywódcy okazują się apoteozą
tego, przeciwko czemu występują. Bo ich strach przed tym, na co krzyczą nakręca
najbardziej i często szczerze. W pewnym momencie ten strach okazuje się
prawdziwy, uzasadniony i tłumione popędy dają o sobie znać. Wtedy okazuje się,
że szef KKK lubi seks z murzynami, a pastor atakujący homoseksualistów uwielbia
ssać męskie członki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz