Dziś mija 45 lat od startu misji Apollo 11, która zakończyła
się lądowaniem na Księżycu. I mogą sobie teoretycy spiskowi jęczeć na temat
łopotania flagi, braku gwiazd czy „literze C” na kamieniu ze zdjęć z lądowania.
Oni tak mają i zawsze wezmą najbardziej niewiarygodne wytłumaczenie, jako fakt
i dopiszą sobie sami historyjkę.
Lądowanie na księżycu było wielkim osiągnięciem i tak
naprawdę tryumfem czystej nauki. Bo pomimo politycznych motywacji tej wyprawy,
to jedynym i ostatecznym zwycięzcą okazała się nauka.
Znalazłem na YT film, wiadomość, jaką z tej okazji
przekazali stacjonujący na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej astronauci. Obejrzyjcie
ten film i przejdę do kolejnych rozważań.
Dalsza część wpisu będzie dotyczyła, oczywiście, naszych
drogich przyjaciół oczadziałych świętymi kadzidłami. Zwłaszcza tych, którzy
próbują wycierać sobie opryskane mszalnym winem i opłatkiem twarze nauką lub jej parodiami. Poruszałem ten temat już kilkukrotnie. Piszę o tym
także w moim cyklu i wpisach na temat kreacjonizmu.
Dziś Chciałem jednak napisać o kilku ogólnych kwestiach, które mnie
drażnią w postawie religijnych apologetów względem nauki.
Podstawowym zarzutem względem tych oszołomów jest zdanie następujące
– Skoro kwestionujesz metodologię naukową
i jej osiągnięcia, to jesteś pieprzonym hipokrytą używając osiągnięć tej właśnie
nauki w życiu codziennym!
Przyjeżdżasz do domu samochodem lub autobusem – w 100% zbudowanych
dzięki nauce.
Włączasz komputer – 100% nauki, plus wymyślony przez geja (Turing).
Chwilę czekasz na odpalenie się Windowsa – 100% nauki i Gates ateista.
Wchodzisz na Google albo FB – 100% nauki plus Zuckerberg jest ateistą, a google wspiera środowiska LGBT.
Włączasz komputer – 100% nauki, plus wymyślony przez geja (Turing).
Chwilę czekasz na odpalenie się Windowsa – 100% nauki i Gates ateista.
Wchodzisz na Google albo FB – 100% nauki plus Zuckerberg jest ateistą, a google wspiera środowiska LGBT.
I robisz to wszystko po to, żeby napisać do mnie i do
milionów innych ludzi, że nauka jest chujowa, naukowcy to debile i wszystko
byłoby piękniejsze gdyby ludzie wierzyli w wszechpotężnego Boga, koniecznie
tego samego, co Ty i przyjęli prymat mitów dotyczących Twojego Boga, jako
jedynej i absolutnej prawdy?
Twoim miejscem jest plac przed świątynią, nie Internet, skoro chcesz żeby ktokolwiek traktował Cię poważnie, a nie jak hipokrytę, którym jesteś.
Twoim miejscem jest plac przed świątynią, nie Internet, skoro chcesz żeby ktokolwiek traktował Cię poważnie, a nie jak hipokrytę, którym jesteś.
Bo ta sama nauka, która stworzyła lek na Twój ból głowy (i dupy), pomaga wyleczyć Twoją grypę i pozwala Twojemu psu, chomikowi, kotu czy co tam jeszcze hodujesz, przeżyć dłużej niż kilka wiosen – ta sama nauka stoi u podstaw ewolucji i genetyki.
Ta sama nauka, która steruje Twoim GPSem, pozwala na szybkie
łącze internetowe i oglądanie mszy w TV – pokazuje jak powstał wszechświat i jakie
zachodzą w nim procesy. Gdyby na satelicie GPS na jedną tylko dobę wyłączyć regulację
zegara, która uwzględnia teorię względności Einsteina, odczyt Twojego położenia
wywaliłby Cię o 11 kilometrów od rzeczywistej lokalizacji. To dzięki temu w Twoim
telefonie możesz zobaczyć jak dojedziesz i czy zdążysz...gdziekolwiek podążasz.
Ta sama nauka, która pozwala zdiagnozować zaburzenia pracy
mózgu, odkryć krwiaki, guzy i wylewy – dziś pokazuje, że nie jesteśmy „mieszkańcami”
naszych ciał. Jesteśmy swoimi ciałami.
Ta sama nauka, która pokazuje, które ideologie, prądy
polityczne, tradycje i elementy historii są lub były korzystne dla rozwoju
cywilizacyjnego, a do których należy podchodzić ostrożnie lub wręcz ich zakazać
– tej samej nauce nie powalacie zerknąć na to, w co wierzycie zasłaniając się
obrazą uczuć religijnych i nietykalnością dogmatów.
I ja dziś, z okazji 45 rocznicy startu misji Apollo 11, mówię
do Was – pierdolcie się!
Jak chcecie to mieszkajcie w ziemiankach, kopulujcie po
krzakach i wierzcie w dziadka z długa brodą, który pierdzeniem powoduje pływy
oceanów – mam to gdzieś. Ale nie atakujcie nauki przy pomocy jej zdobyczy, bo
jesteście najgorszą formą pasożyta i zakłamanego hipokryty. I nie próbujcie
nikomu wmawiać, że Wasze mity, historyjki i moralnie wątpliwe opowieści są
zajebiste. Bo nie są! I tylko dzięki temu, że od nich się odwróciliśmy – jesteśmy
tu gdzie jesteśmy! I nade wszystko – nie mówcie sceptykowi, agnostykowi czy ateiście,
że ich życie nie ma sensu i z jesteśmy zgorzkniali, bo nie znamy „prawdy”.
Problem leży w tym, że my potrafimy postawić się w Waszej
pozycji i widzimy jej wady i zalety – czy Wy potraficie postawić się w naszej
pozycji – nie wiary w Boga i bajki?
Bo większość z nas wie o Waszej religii więcej niż Wy sami.
Nie tylko, dlatego, że wroga trzeba bardzo dobrze znać. Głównie, dlatego, że jeśli
Wy nas o coś zapytacie, albo strzelicie w nas ze swojej sikawki z etykietką
Biblia, Koran lub inna „święta” księga, to my ją otwieramy i czytamy. Wy nie musicie
– i tak na wszystko macie już gotowa odpowiedź – Bóg, boski plan, albo inna
bzdura bez żadnego poparcia w rzeczywistości.
Zapytacie, dlaczego tak agresywnie się na ten temat
wypowiadam? Dlaczego Was atakuję? Dlaczego nie pozostawię Was Wam i nie pójdę w
swoją stronę?
Jeśli to czytacie i wierzycie w Boga, to przeczytajcie
jeszcze raz tytuł wpisu i jeśli nie przegrzeją się Wam mózgi, to pomyślcie,
dlaczego.
Włazicie ze swoimi buciorami wszędzie! W seksualność, obyczaje,
w NAUKĘ, edukację. I jak ktoś Wam mówi – sorki, ale nie życzymy sobie tutaj misjonarzy,
ewangelików i apologetów religijnych – to wrzeszczycie, że Was prześladują,
obrażają i ograniczają wolność. Czy przez te egoistyczne i napchane religijnymi
trocinami mózgi nie przeszła Wam myśl, że ktoś może sobie nie życzyć Waszej albo
żadnej religii? Że wolność dotyczy wszystkich
i oznacza swobodę KRYTYKI każdej
koncepcji!
Dlatego ostrzegam – jeśli chcecie wchodzić w dyskusje na
temat nauki, niezależnie w jakiej dziedzinie, to się o niej czegoś dowiedzcie.
Jak ktoś w kontekście ewolucji zacznie mi wyjeżdżać z
Biblią, zamiast przeciwstawić jednym badaniom naukowym inne - będę reagował
ostro i stanowczo.
Jak ktoś w rozmowie na temat powstawania wszechświata,
zacznie teoriom naukowym Hawkinga, Kraussa czy innych, przeciwstawiać jakiekolwiek
mity i opowiastki z epoki brązu, to usłyszy z mojej strony jedynie śmiech. Na
więcej nie zasługuje.
Ja uwielbiam się uczyć nowych rzeczy. Nie boję się też przyznać,
że czegoś nie wiem, poprosić o chwilę czasu na zapoznanie się z tematem. O „świętych”
księgach wiem jedno, a przeczytałem ich sporo – nie są źródłem wiedzy! Są
bajkami. I to w przeważającej większości nawet nie mają dobrych morałów ani
przesłań.
Więc jeśli chcesz rozmawiać o religii, wierze i mitach – porozmawiamy o tym.
Jeśli chcesz rozmawiać o nauce – nie mieszaj do tego Boga czy innych aniołków i diabełków.
Jeśli chcesz rozmawiać o koncepcjach, ideach – przygotuj się na krytykę, bo żadna z koncepcja nie jest wolna od krytyki, tylko dlatego, że Ty w nią bardzo mocno wierzysz.
Więc jeśli chcesz rozmawiać o religii, wierze i mitach – porozmawiamy o tym.
Jeśli chcesz rozmawiać o nauce – nie mieszaj do tego Boga czy innych aniołków i diabełków.
Jeśli chcesz rozmawiać o koncepcjach, ideach – przygotuj się na krytykę, bo żadna z koncepcja nie jest wolna od krytyki, tylko dlatego, że Ty w nią bardzo mocno wierzysz.
To tyle…życzę wszystkim miłego wieczoru J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz