Artykuł ukazał się 22 sierpnia na stronie AlterNet.
Na początku zaznaczę, że w pierwszej części tego wpisu, po prostu przetłumaczę clue artykułu. Potem dopiszę coś od
siebie J
Powody
1. Nie ma żadnego,
poza religijnego świadectwa z pierwszego wieku na istnienie osoby o imieniu
Yeshua ben Yosef (Jeszua syn Józefa). Posłużmy się słowami
Barta Ehrmana: „Co do powiedzenia na temat Jezusa mają pogańscy autorzy z tego
czasu? Nic. Brzmi to dziwnie, ale w żaden z współczesnych Jezusowi o nim nie wspomina.
Nie ma świadectwa urodzenia, zapisu rozprawy sądowej, aktu zgonu; nie ma
wyrazów zainteresowania, nie ma nienawistnych tekstów, żadnych odniesień – nic. Jeśli
rozszerzymy pole zainteresowania na czas o jego śmierci – nawet gdy uwzględnimy
całe pierwsze stulecie ery nowoczesnej – nie ma żadnego pojedynczego
odniesienia do Jezusa w żadnym nie-chrześcijańskim czy nie-żydowskim źródle..
Musimy zaznaczyć, ze mamy dużą liczbę dokumentów z tamtego okresu – pisma poetów,
filozofów, historyków, naukowców i pism urzędowych, nie wspominając o ogromnej ilości
inskrypcji w kamieniach, prywatnych listów i dokumentów prawniczych na
papirusie. W żadnym z tych ocalałych tekstów nie ma nawet wzmianki o Jezusie.”
2. Najwcześniejsi
autorzy Nowego Testamentu wykazują ignorancję w kwestii szczegółów życia
Jezusa, które krystalizują się dopiero w późniejszych tekstach. Paweł nie
zielonego pojęcia o narodzinach z dziewicy, na przykład. Żadnych mędrców, żadnej
gwiazdy na wschodzie, żadnych cudów. Historycy długo głowili się nad „Milczeniem
Pawła” odnośnie podstawowych biograficznych faktów i nauk Jezusa. Pawłowi nie
udaje się przytoczyć autorytetu Jezusa gdy jest to korzystne dla jego sprawy.
Co więcej, nigdy nie nazywa dwunastu apostołów uczniami Jezusa; po
prawdzie nigdy nie mówi, że Jezus MIAŁ
uczniów – lub zgromadzenie, czy czynił cuda, czy tez nauczał. Po prostu nie
przytacza żadnych biograficznych szczegółów a kilka drobnych szczegółów jest
nie tyle mglistych, co są sprzeczne z ewangeliami. Przywódcy wczesnego chrześcijaństwa
w Jerozolimie, jak Piotr czy Jakub są podobno wyznawcami i rodziną Jezusa; ale
Paweł odrzuca ich jako nieistotnych i atakuje za to, że nie są prawdziwymi
Chrześcijanami.
Liberalny teolog Marcus Borg sugeruje,
że ludzie czytają księgi Nowego Testamentu chronologicznie by zobaczyć jak
chrześcijaństwo powstawało. „Umieszczenie ewangelii za Pawłem pokazuje jasno, że
dokumenty nie są źródłem, ale produktem chrześcijaństwa. Ewangelia – dobra nowina
– Jezusa i o Jezusie istniała przed oficjalnymi Ewangeliami. Są produktami wczesnochrześcijańskich
społeczności na kilka dekad po historycznym życiu Jezusa i pokazują jaką wagę
te społeczności przywiązywały jego w postaci w ich historycznym kontekście.”
3. Nawet Nowo
Testamentowe opowieści nie roszczą sobie prawa do bycia relacjami z pierwszej
ręki. Wiemy, ze cztery ewangelie przypisane apostołom Mateuszowi, Markowi, Łukaszowi
i Janowi nie zostały przez nich napisane. Przypisanie imion nastąpiło w drugim
wieku, po koło stu lub więcej latach po tym, gdy rzekomo chrześcijaństwo się rozpoczęło.
Z różnych powodów,
praktyka pisania pod pseudonimami była powszechna w tamtych czasach i wiele tekstów
w tamtych czasach są podpisane przez znane postaci. To samo jest prawdą w
odniesieniu do Nowego Testamentu poza garścią listów od Pawła (6 z 13), które są
szeroko uznane jako autentyczne. Ale nawet ewangelie nie
mówią „Byłem tam”. Raczej zakładają istnienie innych świadków, fenomen
znany wszystkim, którzy słyszeli zdanie „Mój kolega zna kogoś, kto…”.
4. Ewangelie, jedyne
świadectwa historycznego Jezusa, zaprzeczają sobie wzajemnie. Jeśli
uważasz, że znasz historie Jezusa bardzo dobrze, sugeruję byś teraz zrobił
przerwę i sprawdził swoją wiedzę z quizem
na stronie ExChristian.net.
Ewangelia Marka jest uznawana za najwcześniejszą i lingwistyczne analizy sugerują, ze Łukasz i Mateusz po prostu przerobili ewangelię Marka, zrobili poprawki i dodali nowy materiał, Ale są one wzajemnie sprzeczne i nawet w jeszcze większym stopniu, są sprzeczne z późniejszą ewangelią Jana, ponieważ były napisane z innymi celami i dla innych czytelników. Niezgodne opowieści wielkanocne to jeden z przykładów jak te wersje się po prostu nie zgadzają.
Ewangelia Marka jest uznawana za najwcześniejszą i lingwistyczne analizy sugerują, ze Łukasz i Mateusz po prostu przerobili ewangelię Marka, zrobili poprawki i dodali nowy materiał, Ale są one wzajemnie sprzeczne i nawet w jeszcze większym stopniu, są sprzeczne z późniejszą ewangelią Jana, ponieważ były napisane z innymi celami i dla innych czytelników. Niezgodne opowieści wielkanocne to jeden z przykładów jak te wersje się po prostu nie zgadzają.
5. Współcześni
badacze, którzy twierdzą, ze odkryli prawdziwego, historycznego Jezusa, opisują
zupełnie różne postacie. Włączając w to cynicznego filozofa,
charyzmatycznego Hasyda, liberalnego Faryzeusza, konserwatywnego rabina, Zelockiego
rewolucjonistę, nieagresywnego pacyfistę by wymienić tylko kilka z dużo
dłuższej listy
zebranej przez Price’a. Ujmując to jego słowami: „Historyczny Jezus (jeśli
istniał) mógł równie dobrze być mesjańskim królem albo progresywnym
Faryzeuszem, lub Galilejskim szamanem, lub magiem, albo Hellenistycznym
mędrcem. Ale nie może być nimi wszystkimi w tym samym czasie. John Dominic
Crossan z Seminarium Jezusowego narzeka, ze „ta oszałamiająca różnorodność
jest akademicką porażką, wstydem”.
Moje 5gr
Raczej nie trzeba wiele dodawać do powyższego, ale nie
omieszkam.
Dla mnie dodatkowym argumentem przeciwko historyczności postaci
Jezusa jest fakt, że został on wpisany w mityczną rzeczywistość. Znamy postaci
historyczne, którym przypisywano mityczne atrybuty (Aleksander Wielki, Cezar itd.),
ale poza mitami pozostawiły one po sobie bardzo bogate świadectwa poza
mitologiczne. W przypadku Jezusa – mamy tylko mitologię. I to nawet nie
oryginalną.
Pierwsza sprawa to wpisanie postaci Jezusa w przepowiednie
mesjanistyczne Starego Testamentu. Opowieści o wymogach jakie musi spełnić
mesjasz narodu żydowskiego były znane w czasie powstawania ewangelii. I nie widzę
potrzeby wyjaśniania tego realizacją przepowiedni. To było redaktorskie
wpisanie tej postaci w ten mit.
Po drugie – czerpanie pełnymi garściami z życiorysów i atrybutów
wcześniejszych herosów i bogów. Wszyscy znamy wspólne cechy Jezusa z takimi
mitycznymi postaciami jak Horus, Mitra, Dionizos czy dziesiątki innych,
wcześniejszych bohaterów.
No i kult solarny. Poczytajcie o powiązaniu mitu o
narodzeniu Jezusa z faktami dotyczącymi przesilenia zimowego J
Zatem dla mnie konkluzja jest jasna – dopóki nie zostanie
przedstawiony prawdziwy dowód na to, ze historyczny Jezus istniał, pozostanie
on jedną z mitycznych postaci. Tak samo jak tysiące innych.
Nie odrzucam przesłania, nauki czy filozofii, która może być
dla kogoś drogowskazem w życiu. Idee nie muszą udowadniać swojego faktycznego i
historycznego rodowodu. Koncepcja może być słuszna lub nie, dobra lub zła,
przydatna lub absurdalnie niedorzeczna. Nie potrzebujemy do rozważań czy
wcielania jej w życie, dowodów na istnienie jej twórcy. Dlatego dla idei przekazanych
w Ewangeliach, historyczny Jezus jest mitycznym posłańcem, nie rzeczywista
postacią. Tak jak napisał powyżej autor tych pięciu punktów – Ewangelie są produktem chrześcijaństwa, nie
jego źródłem.
Miłego dnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz