Ks. Wojciech Gil, fot. screen z TVP Info
Gil dał głos. Nie chodzi ptaka, tylko najsłynniejszego obecnie polskiego pedofila.
Otóż persona ta twierdzi, że zarzuty i dowody to prowokacja. I to nie byle jaka, tylko uwzięły się na niego kartele narkotykowe z Dominikany, które razem z miejscową policją miał rozpracowywać. To kartel miał podrzucić na jego dwa parafialne komputery ponad 80 tysięcy zdjęć o treści pedofilskiej.
Zrobiłem sprawdzenie faktów:
Parafia Gila to miejscowość Juncalito.
Na mapie Dominikany jest tu:
Na Dominikanie rzeczywiście jest problem z kartelami narkotyków. Dominikana to główny ośrodek przerzutowy narkotyków z Ameryki Łacińskiej do USA i Europy. Głównymi ośrodkami są dwa porty w okolicach Santa Domingo: Multimodal Caucedo i Haina. Na mapie są tu (jasno czerwona kropka to Juncalito):
Oba porty od parafii Gila dzieli ponad 200 kilometrów. Pomiędzy nimi leżą przynajmniej cztery inne prowincje. Juncalito leży w prowincji Santiago, porty w prowincjach Santo Domingo i Santo Cristobal.
Zatem ksiądz Gil twierdzi, że kartele, których głównym zadaniem jest pilnowanie kanałów przerzutowych w tych dwóch portach, przestraszyło się księdza z głębi wyspy, z zadupia i wiedząc o światowej opinii o księżach, wmanipulowało go w skandal pedofilski.
Poczekajcie, napiszę to jeszcze raz: Kartel z Dominikany, któremu bruździł klecha z zadupia, włamało się do parafii i wrzuciło na jego komputery zdjęcia pedofilskie, podrzuciło lewe paszporty i uciekli czym prędzej z liczącego 1300 mieszkańców miasta z powrotem do portów oddalonych o ponad 200 km. Zapewne uciekali szybko i zacierali ręce...
Bo kartele Ameryki Łacińskiej są znane z tego, że kapusiów i przeszkadzających wrabiają w pedofilskie skandale międzynarodowe. Przecież nie ubrudziliby sobie rąk zwykłym zastrzeleniem, 'śmiertelnym wypadkiem' albo bombą pod chatą...nie, to nie ich styl...
Nie wiem jakim trzeba być debilem, żeby w to uwierzyć.
Gil jest słabym kłamcą, bo nawet nie sprawdził tego czym próbuje się bronić.
Oczywiście w jego wypowiedzi pojawia się kwestia "tylko Bóg wie o nim prawdę" i to jest chyba bardziej prawdopodobne, niż historia o zemście kartelu
Skoro kartel go wrobił i on ma czyste sumienie, dlaczego nie wróci na Dominikanę i nie odda się w ręce sądu. Przecież jeśli jest niewinny to wygra sprawę sądową. Miasto w którym rezydował jako pierwszy po Bogu to 1300 mieszkańców i zapewne zna wszystkich i oni poświadczą, że nie jest zboczeńcem...no chyba, że jest tak wielka przeszkodą dla kartelu, że poświęcił on zasoby, żeby przekupić lub zastraszyć mieszkańców jakiejś dziury w dupie kraju.
Nie chcę wyrokować bo może się mylę. Może rzeczywiście nabruździł kartelom i musiał spierdalać. Może...ale to jest bardzo nikłe 'może'. Zobaczymy jak rozwinie się ta sprawa, bo na razie przypomina spektakl napisany przez obłąkanego dramaturga, który bierze za dużo narkotyków. Za dużo elementów baśniowych, żeby brak tę historię na poważnie, mimo tego, że jest poważna...
Będę śledził te sprawę, bo to chyba pierwsza sprawa księdza-pedofila, która zaczyna się rozstrzygać w światłach kamer i lamp dziennikarzy. Mam nadzieję, niezależnie od wyniku tego przypadku, że nagłaśnianie tej sprawy i całej jej otoczki (z arcy-pedofilem Wesołowskim w tle) otworzy oczy temu przesiąkniętemu klerowską obłudą narodowi i że ludzie zaczną mówić, to co myślą i robić, to o czym mówią w kwestii pedofilii. Niezależnie od tego gdzie ona występuje.
Wszystkie informacje z tego tekstu są ogólnie dostępne. Pomogła mi ciocia Wikipedia, GeoHack i Huffington Post (http://www.huffingtonpost.com/2013/01/23/dominican-republic-emerge_n_2533210.html)
Na podstawie artykułu: http://wiadomosci.onet.pl/kraj/ks-gil-przerywa-milczenie-nie-molestowalem-dzieci/xv39v
Skoro kartel go wrobił i on ma czyste sumienie, dlaczego nie wróci na Dominikanę i nie odda się w ręce sądu. Przecież jeśli jest niewinny to wygra sprawę sądową. Miasto w którym rezydował jako pierwszy po Bogu to 1300 mieszkańców i zapewne zna wszystkich i oni poświadczą, że nie jest zboczeńcem...no chyba, że jest tak wielka przeszkodą dla kartelu, że poświęcił on zasoby, żeby przekupić lub zastraszyć mieszkańców jakiejś dziury w dupie kraju.
Nie chcę wyrokować bo może się mylę. Może rzeczywiście nabruździł kartelom i musiał spierdalać. Może...ale to jest bardzo nikłe 'może'. Zobaczymy jak rozwinie się ta sprawa, bo na razie przypomina spektakl napisany przez obłąkanego dramaturga, który bierze za dużo narkotyków. Za dużo elementów baśniowych, żeby brak tę historię na poważnie, mimo tego, że jest poważna...
Będę śledził te sprawę, bo to chyba pierwsza sprawa księdza-pedofila, która zaczyna się rozstrzygać w światłach kamer i lamp dziennikarzy. Mam nadzieję, niezależnie od wyniku tego przypadku, że nagłaśnianie tej sprawy i całej jej otoczki (z arcy-pedofilem Wesołowskim w tle) otworzy oczy temu przesiąkniętemu klerowską obłudą narodowi i że ludzie zaczną mówić, to co myślą i robić, to o czym mówią w kwestii pedofilii. Niezależnie od tego gdzie ona występuje.
Wszystkie informacje z tego tekstu są ogólnie dostępne. Pomogła mi ciocia Wikipedia, GeoHack i Huffington Post (http://www.huffingtonpost.com/2013/01/23/dominican-republic-emerge_n_2533210.html)
Na podstawie artykułu: http://wiadomosci.onet.pl/kraj/ks-gil-przerywa-milczenie-nie-molestowalem-dzieci/xv39v
AKTUALIZACJA
W domu Gila na Dominikanie przeprowadzono ponowne przeszukanie. Okazało się, że zdjęcia znalezione na jego komputerach, zostały wykonane w jego sypialni.
Zatem nie tylko kartele podrzuciły mu zdjęcia, ale wcześniej zaprosiły do jego domu dzieci i zrobiły te zdjęcia.
Jeśli jakikolwiek kartel zrobiłby coś takiego, to osobie, która nie może zginąć, a musiałaby naprawdę nabruździć. W przeciwnym wypadku po prostu by go zastrzelili. Teraz powiedzcie mi co takiego mógł zrobić kartelowi zwykły proboszcz z zadupia...
Śledczy z Dominikany mają przyjechać do Polski i przedstawić naszej prokuraturze dowody.
Zobaczymy czy nasze organy ścigania nadal będą chronić czarnych zboczeńców w obliczu opinii międzynarodowej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz