Od dwóch naszych
spotkań czekamy na jakąś wojenkę...bo dużo jest gadania, a mało
co się dzieje. Co prawda po drodze ukamienowali jednego bydlaka co
się odważył w szabat drewno zbierać, ale oczekujemy większego
rozmachu! Zobaczymy..może dziś...
Rozdział
16
1
Korach, syn Jishara, syna Kehata, syna Lewiego, oraz Datan i Abiram,
synowie Eliaba, i On, syn Peleta, syna Rubena,
2
powstali przeciw Mojżeszowi, a wraz z nimi dwustu pięćdziesięciu
mężów spośród Izraelitów, książąt społeczności,
przedstawicieli ludu, ludzi szanowanych.
250
chłopa przeciwko ponad pół miliona? Co to za bunt? PAC i was nie
ma…
3
Połączyli się razem przeciw Mojżeszowi i Aaronowi i rzekli do
nich: Dość tego, gdyż cała społeczność, wszyscy są świętymi
i pośród nich jest Pan; dlaczego więc wynosicie się ponad
zgromadzenie Pana?
Uprawnione
pytania! Domagają się dowodów!
4
Gdy to Mojżesz usłyszał, upadł na twarz.
Co
oni mają z tym padaniem na twarze? Lubię jeść ziemię?
5
Potem rzekł do Koracha i całej jego zgrai: Rano da poznać Pan, kto
do Niego należy, kto jest święty i może zbliżyć się do Niego.
Jedynie temu, kogo wybrał, dozwoli zbliżyć się do siebie.
Sąd
boży. Ciekawe co będzie jak przegrają?
6
Tak uczynicie: niech Korach i jego stronnicy wezmą kadzielnice
swoje,
7
niech włożą do nich ogień i jutro położą w nie kadzidło przed
Panem. Kogo wybierze Pan, ten jest święty. Dosyć wam, synowie
Lewiego.
Ale
co będzie znakiem, że wybrał? Ustalcie reguły od razu, nie post
factum!
8
I rzekł Mojżesz do Koracha: Słuchajcie, synowie Lewiego:
9
Czyż nie dosyć wam, że Bóg Izraela wyróżnił was spośród
społeczności Izraela, byście się mogli zbliżać do Niego pełniąc
służbę w przybytku Pana i stojąc przed społecznością, by za
nich pełnić swój urząd?
10
Dozwolił ci razem ze wszystkimi twoimi braćmi, lewitami, zbliżać
się do siebie, a wy jeszcze się domagacie godności kapłańskiej!
Widać
się kapłanom powodziło skoro tak się garnęli…
11
Złączyliście się przeciw Panu, ty i cała twoja zgraja; kimże
jest Aaron, że szemrzecie przeciw niemu?
Nie
przeciw Bogusiowi tylko przeciwko przywilejom kapłanów...tak na mój
gust…
12
Rozkazał więc Mojżesz przywołać Datana i Abirama, synów Eliaba,
ale oni rzekli: Nie przyjdziemy!
Foch,
a co!
13
Czyż nie dosyć tego, żeś nas wyprowadził z kraju opływającego
w mleko i miód, by nas wygubić na pustyni, ale jeszcze chciałbyś
sobie przywłaszczyć władzę nad nami?
14
Przecież to nie jest kraj opływający w mleko i miód, gdzie nas
wprowadziłeś, ani nie dałeś nam jako dziedzictwa pól i winnic.
Sądzisz, że możesz tym ludziom odebrać oczy? Nie przyjdziemy!
Uzasadnione
obawy i pretensje…
15
Mojżesz rozgniewał się bardzo i rzekł do Pana: Nie przyjmuj ich
ofiary! Żadnemu z nich nie wziąłem nawet osła i nikogo z nich nie
skrzywdziłem.
Nie
skrzywdziłeś? Bezpośrednio nie, ale przecież
ten Twój cały
Boguś
już im powiedział, że chuja zobaczą,
nie ziemię obiecaną...zapomniałeś?
16
Potem Mojżesz powiedział do Koracha: Jutro stań ty ze swoimi
stronnikami przed Panem: ty wraz z nimi, a również i Aaron.
17
Każdy niech weźmie swoją kadzielnicę i włoży do niej kadzidło,
i każdy przyniesie swoją kadzielnicę przed Pana - razem dwieście
pięćdziesiąt kadzielnic. Także ty i Aaron przynieście swoje
kadzielnice.
Oni
są tacy tępi, że trzeba im dwa razy powtarzać? Poza tym sprawa
jest już ustawiona, więc po co to – zabić i tyle!
18
Każdy więc wziął swoją kadzielnicę, włożył do niej ognia,
nasypał kadzidła i stanęli przy wejściu do Namiotu Spotkania -
stanął też Mojżesz i Aaron.
19
Gdy Korach zebrał przeciw nim tę całą społeczność przy wejściu
do Namiotu Spotkania, ukazała się całej społeczności chwała
Pana.
Zawsze
mi się to przekręca na pałę…
20
A Pan tak przemówił do Mojżesza i Aarona:
21
Odłączcie się od tej zgrai, gdyż ich nagle wytracę.
Czyli
zgon nagły!
22
Wtedy oni padli na twarz i błagali: O Boże, Boże, od którego
zależy życie wszystkich istot: czy chcesz gniewem swym ogarnąć
całą społeczność, gdy tylko jeden zgrzeszył?
Miękkie
fiutki...teraz w łachę uderzają..
23
Na to rzekł Pan do Mojżesza:
24
Daj społeczności taki rozkaz: Usuńcie się z obrębu zamieszkania
< Koracha, Datana i Abirama! >
25
Wtedy podniósł się Mojżesz i udał się do Datana i Abirama, a
starsi Izraela poszli za nim.
26
Wówczas rozkazał społeczności: Oddalcie się od namiotów tych
bezbożnych mężów! Nie dotykajcie niczego, co do nich należy,
byście nie zginęli przez ich grzechy!
To
jest dziwne – Boguś ma zabić trzech kolesi, a nie może
precyzyjnie wycelować, tylko trzeba mu oczyścić pole rażenia?
Okularów nie ma?
27
Usunęli się więc z miejsca zamieszkania Koracha, Datana i Abirama.
Datan zaś i Abiram wyszli i stanęli przed wejściem do swoich
namiotów razem z żonami, synami i małymi dziećmi.
28
Teraz rzekł Mojżesz: Po tym poznacie, że Pan mnie posłał, abym
te wszystkie czyny wykonał, i że to nie ode mnie wyszło:
29
jeśli ci ludzie umrą śmiercią naturalną i jeśli spotka ich los
taki jak innych ludzi, wtedy Pan mnie nie posłał.
I
dzieci też? Co winne są dzieci?
30
Gdy jednak Pan uczyni rzecz niesłychaną, gdy otworzy ziemia swoją
paszczę i pochłonie ich razem ze wszystkim, co do nich należy, tak
że żywcem wpadną do szeolu, wówczas poznacie, że ludzie ci
bluźnili przeciw Panu.
31
Gdy kończył mówić te słowa, rozstąpiła się ziemia pod nimi.
I
tak rodzą się prawa przeciwko wolności słowa...na bajeczce…
32
Ziemia otworzyła swoją paszczę i pochłonęła ich razem z ich
rodzinami, jak również ludzi, którzy połączyli się z Korachem,
wraz z całym ich majątkiem.
33
Wpadli razem ze wszystkim, co do nich należało, żywcem do szeolu,
a ziemia zamknęła się nad nimi. Tak zniknęli spośród
społeczności.
Ciekawe
po co cały dobytek zniszczyli...przecież mogli to zostawić i
rozdzielić...no tak, zapomniałem, że pewnie by zaraz o to była
zadyma, albo by się okazało,z e to nieczyste i należy do
kapłanów...i kolejny bunt…
34
Wszyscy zaś Izraelici, którzy stali wokoło, uciekli na ich krzyk,
mówiąc: By też i nas ziemia nie połknęła!
35
Wtedy wypadł ogień od Pana i pochłonął dwustu pięćdziesięciu
mężów, którzy ofiarowali kadzidło.
I
mimo tego, że dał im trochę nadziei – ich też zgładził. Tak
wygląda miłosierdzie Bogusia, dyżurnego psychopaty prehistorii.
Rozdział
17
1
Rzekł Pan do Mojżesza tymi słowami:
2
Powiedz Eleazarowi, synowi kapłana Aarona, niech zbierze kadzielnice
z pogorzeliska, a ogień niech rozrzuci w pewnym oddaleniu. Ponieważ
zostały poświęcone
3
kadzielnice tych mężów, którzy życiem przypłacili swoje
występki, należy je przekuć na cienkie blachy - na pokrywę
ołtarza. Skoro złożono je w ofierze dla Pana, są poświęcone.
Teraz niech będą dla Izraela znakiem [ostrzeżenia].
Nie
znakiem ostrzeżenia tylko
łupem kapłonów…
4
Pozbierał więc kapłan Eleazar miedziane kadzielnice, które
przynieśli ci, co zostali spaleni, i ukuto z nich pokrywę na
ołtarz.
Widzieli
co się dzieje, jak ktoś się sprzeciwia Bogusiowi…
5
[Jest to] przypomnienie dla Izraelitów, by nikt niepowołany, kto
nie należy do potomstwa Aarona, nie ważył się zbliżać celem
spalenia kadzidła przed Panem, aby nie stało się z nim to, co
stało się z Korachem i jego zgrają, a co mu oznajmił Pan przez
Mojżesza.
6
A nazajutrz szemrała cała społeczność Izraelitów przeciw
Mojżeszowi i Aaronowi mówiąc: Wyście wytracili lud Pana.
Tego
się nie spodziewali!
7
Gdy się całe zgromadzenie zebrało przeciw Mojżeszowi i Aaronowi,
oni skierowali się ku Namiotowi Spotkania. Wtedy obłok okrył
Namiot, i ujrzeli chwałę Pana.
HeHe...”chwałę”
w obłoku…
8
Mojżesz zaś i Aaron przyszli przed Namiot Spotkania.
9
Rzekł Pan do Mojżesza:
10
Oddalcie się od tej społeczności, bo chcę ich wytracić w jednej
chwili. Oni zaś upadli na twarze.
Zaraz
zliżą cały piach i przestanie to być pustynia!
11
I rzekł Mojżesz do Aarona: Weź kadzielnicę, włóż do niej ognia
z ołtarza i rzuć kadzidła, a idź prędko do ludu, by dokonać nad
nimi przebłagania, bo Pan rozgniewał się i już się zaczyna
plaga.
Boguś
jest ostro przewrażliwiony! Do socjopatii, psychopatii dorzucamy
narcyzm...i to zaawansowany!
12
Wziął więc Aaron kadzielnicę, jak mu przykazał Mojżesz, i
pobiegł między lud, gdzie już się rozpoczęła plaga. Nałożył
kadzidło i dokonał obrzędu przebłagania nad ludem.
13
Stanął następnie pomiędzy umarłymi i żywymi - a plaga ustała.
14
A tych, którzy zginęli, było czternaście tysięcy siedmiuset,
oprócz zmarłych z powodu Koracha.
To
jeszcze pięćdziesięciu musi umrzeć, do równego rachunku. Bo
przecież kobiety i dzieci się nie liczą!
15
Potem wrócił Aaron do Mojżesza u wejścia do Namiotu Spotkania i
ustała plaga.
Drugi
raz? Przecież już ustała!
16
Powiedział znowu Pan do Mojżesza:
17
Przemów do Izraelitów i weź od nich po lasce, po lasce od każdego
pokolenia, od wszystkich książąt pokoleń - razem lasek dwanaście.
Wypisz imię każdego na jego lasce,
18
a na lasce lewitów wypisz imię Aarona. Ma wypaść po jednej lasce
na wodza poszczególnych pokoleń.
Kogo
będą nimi okładać?
19
Połóż je w Namiocie Spotkania przed [Arką] Świadectwa, gdzie się
z tobą spotykam.
20
Laska męża, którego obrałem, zakwitnie, i uciszę szemranie
Izraelitów, które się podniosło przeciwko wam.
Czary-mary
Boguś style!
21
I oznajmił to Mojżesz Izraelitom. Dali mu więc wszyscy ich
książęta po lasce, tak że wypadła jedna laska na księcia z
każdego pokolenia, razem więc dwanaście lasek. Pośród nich była
również laska Aarona.
„Książęta”?
A gdzie ten dwór się ustanowił? Gdzie jest król? Bo tak
przeskoczyli z teokracji do monarchii nagle…
22
Mojżesz położył laski przed Panem w Namiocie Spotkania.
Bóg
chyba lubi laski...sorki, za te sprośne konotacje, ale samo jakoś
tak…
23
Gdy następnego poranka wszedł Mojżesz do Namiotu Spotkania,
zobaczył, że zakwitła laska Aarona z pokolenia Lewiego: wypuściła
pączki, zakwitła i wydała dojrzałe migdały.
Co
było ustalone i zapewnione...cały ten cyrk bez sensu, bez
zbudowania jakiegokolwiek suspensu...nic…
24
Następnie Mojżesz wyniósł wszystkie laski od Pana do wszystkich
Izraelitów; zobaczyli, i każdy odebrał swoją laskę.
25
A Pan rzekł do Mojżesza: Połóż laskę Aarona z powrotem przed
[Arką] Świadectwa, by się przechowała jako znak przeciw
zbuntowanym. Zakończ w ten sposób ich szemranie przede Mną, aby
nie poginęli.
Sami
nie giną tylko ich mordujesz! Więc nie zwalaj na nich winy głąbie!
26
I uczynił tak Mojżesz, postępując według nakazu Pana.
27
Zawołali znów Izraelici do Mojżesza: Oto giniemy! Jesteśmy
zgubieni, wszyscy jesteśmy straceni!
28
Ktokolwiek się zbliży do przybytku Pana, tak - kto tylko się
zbliży - umiera. Czyż wyginiemy doszczętnie?
Pewnie
tak...ale jeszcze nie dziś…
Kolejne
rozczarowanie? Trochę tak...bo fajerwerków nie było, mimo tego, że
Bóg zabił prawie 15,000 ludzi...zobaczymy czy pobije ten rekord za
tydzień! PA!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz