Kontynuujemy naszą podróż w zaburzoną wyobraźnię Josepha Smitha…i
chyba tydzień temu jakieś wojny się miały zacząć, czy coś…zobaczmy!
ROZDZIAŁ
6.
1. Słowa Jakuba, brata Nefiego, które
powiedział Nefitom:
2. Moi ukochani bracia, wiecie, że ja, Jakub,
powiedziałem wam już o wielu rzeczach, będąc powołany przez Boga i potrzymawszy
kapłaństwo, będąc wyświęcony przez mojego brata Nefiego, którego uważacie za króla
i opiekuna, i na którym polegacie dla swego bezpieczeństwa.
3. Mimo to mówię do was znowu, gdyż moim
pragnieniem jest dobro waszych dusz. Martwię się niezmiernie o was i sami
wiecie, że zawsze się o was troszczyłem. Oto namawiałem was z całą gorliwością
do czynienia dobra, uczyłem was tego, co powiedział mój ojciec i mówiłem o
wszystkim, co zostało zapisane od stworzenia świata.
Ciekawe skąd to wiedziałeś? Pewnie
Bóg Ci w snach pokazał, albo przeczytałeś w innych książeczkach z bajeczkami…no
dobra, ale kontynuuj…
4. A teraz pragnę mówić do was o czasach
obecnych i o tym, co ma nastąpić, dlatego przeczytam wam słowa Izajasza. I są
to słowa, które mój brat chciał, abym wam powiedział. I mówię to dla waszego
dobra, abyście się uczyli i chwalili imię waszego Boga.
To dlaczego sam ich nie powie?
Adwokata potrzebuje? Jak Mojżesz niedojda?
5. I słowa, które przeczytam, są słowami
Izajasza odnoszącymi się do całego domu Izraela, mogą więc być odniesione do
was, bowiem jesteście z domu Izraela. I wiele z tego, co Izajasz powiedział,
można odnieść do was, albowiem jesteście z domu Izraela.
Dobrze, że im to powtórzył dwa razy…pewnie
dobrze ich zna i wie, że nie bardzo lotni są…
6. Oto jego słowa: Tak mówi Pan Bóg: Oto skinę
ręką na ludzi innych narodów i ku ludowi podniosę Mój sztandar. I przyniosą
twych synów na rękach, a córki twoje będą nieść na barkach.
Obiecujesz zatem, że lud Izraela będzie
rządził innymi narodami? Ciekawe…
7. Królowie będą twymi piastunami, a ich
królowe – mamkami twoimi. Twarzą do ziemi pokłon ci będą oddawać i lizać będą
kurz z twoich stóp. Wtedy się przekonasz, że Ja jestem Panem, bo nie zawiodą
się ci, którzy na Mnie czekają.
Nie, nie poddanymi! Niewolnikami liżącymi
kurz pod stopami…nieźle!
8. A teraz ja, Jakub, chciałbym o tym mówić.
Oto Pan pokazał mi, że spośród tych, którzy byli w Jerozolimie, skąd
przybyliśmy, wielu zostało zabitych i wielu zostało uprowadzonych w niewolę.
9. Pan pokazał mi jednak, że powrócą. Pokazał
mi także, że Pan, Święty Bóg Izraela, objawi im się w ciele, i gdy im się
objawi, według tego, co powiedział mi anioł, ubiczują Go i ukrzyżują.
A Was tam nie będzie i dlatego
jesteście bez winy…niezły myk!
10. I gdy znieczulą swe serca, a ich karki będą
harde wobec Świętego Boga Izraela, wyroki Świętego Boga Izraela zostaną na nich
wydane. I nadejdzie dzień, że zostaną pobici i zgnębieni.
11. Gdy będą więc gnani to tu, to tam - tak
bowiem mówi anioł - wielu będzie gnębionych w ciele i nie będzie im dozwolonym
zginąć ze względu na modlitwy wiernych. Będą oni rozpędzani, gnębieni i
znienawidzeni, jednakże Pan będzie im łaskawy, bo gdy dojdą do poznania swego
Odkupiciela, zostaną ponownie zgromadzeni na ziemiach swego dziedzictwa.
Czyli, jak każdy prawie naród,
który jakoś tam się kształtuje. Żadnej nowości…
12. I błogosławieni są ludzie innych narodów, o
których pisał prorok, gdyż jeśli nawrócą się, nie będą walczyć przeciwko
Syjonowi i nie przyłączą się do tego wielkiego i występnego kościoła, zostaną
zbawieni, albowiem Pan Bóg wypełni obietnice, które dał swym dzieciom, i
dlatego prorok zapisał te słowa.
Mówi o którym kościele…swoim czy
katolickim…to oczywiście pytanie retoryczne.
13. Ci więc, którzy walczą przeciwko Syjonowi i
przeciwko ludowi przymierza z Panem, będą lizać kurz z ich stóp i lud Pana nie
będzie zawstydzony. I ludem Pana są ci, którzy na Niego czekają, albowiem nadal
będą oni czekać na przyjście Mesjasza.
Chyba nie będzie jednak lizanka…i
Bóg nikomu nie pomoże…
14. I zgodnie ze słowami proroka, Mesjasz
przystąpi po raz drugi do ich odzyskania. Objawi im się więc w mocy i w
wielkiej chwale i zgładzi ich wrogów, gdy uwierzą w Niego, a nie zgładzi
nikogo, kto w Niego wierzy.
Po raz kolejny mamy potwierdzenie,
ze zbawienie jest zależne od wiary, nie od czynów, czy tego, jakim jest się
człowiekiem…paskudne to jest…
15. I ci, którzy w Niego nie wierzą, zginą w
ogniu, burzy, trzęsieniu ziemi, w rozlewie krwi, od zarazy i głodu. I poznają,
że Pan jest Świętym Bogiem Izraela.
Nie poznają, bo większość tych klęsk
to naturalne zjawiska…a głód? Głód jest czymś co w sporej mierze sami na siebie
sprowadzamy…nie widzę w tym ręki boskiej…
16. Czyż można odebrać łup mocarnemu lub czy
tyranowi zdołają umknąć jeńcy?
Jasne, że tak!
17. Jednak tak mówi Pan: Nawet mocarnemu
zostaną odebrani jeńcy i wymknie się łup tyranowi, albowiem Wszechmocny Bóg
wyzwoli swój lud przymierza. Tak mówi Pan: Przeciwstawię się tym, którzy są
przeciw tobie,
18. twoim ciemięzcom dam na pokarm własne ich
ciało, własną krwią się upiją niczym słodkim winem. Wówczas wszyscy ludzie będą
wiedzieli, że Ja, Pan, jestem twoim Zbawicielem i twoim Odkupicielem,
Wszechmocnym Bogiem Jakuba.
Z jednej niewoli i tyranii w drugą,
ale po drodze dużo krwi…przypomina mi to Boga Biblii…ale jednocześnie odnoszę wrażenie,
że to jest jednak ktoś inny…
ROZDZIAŁ
7.
1. Tak mówi Pan: Czyż odprawiłem was lub odtrąciłem
na zawsze? Gdzież jest list rozwodowy waszej matki? Do kogo was oddaliłem,
któremu z moich wierzycieli was zaprzedałem? Komu was sprzedałem? Oto sami sprzedaliście
się za wasze nieprawości, z powodu waszych występków odprawiona jest wasza
matka.
Żeby kogoś sprzedać, to trzeba go
posiadać…
2. Dlatego, gdy przyszedłem, nie było nikogo, gdy
wołałem, nikt nie odpowiadał. Domu Izraela, czyż nazbyt krótka jest Moja ręka,
że nie może wybawić lub nie mam mocy, aby ocalić? Oto na Mój rozkaz wysycha
morze, rzeki zamieniają się w pustynię, w nich ryby cuchną na skutek braku wody
i giną z pragnienia.
No to zrób to teraz, włączam
wiadomości…masz kwadrans!
…
Nic, nie da się…jednak rączka za
krótka…
3. Przyodziewam kirem niebiosa i szatę pokutną
czynię ich odzieniem.
Noc? Heloł!
4. Pan Bóg obdarzył mnie językiem ludzi
uczonych, abym wiedział, jak przemawiać do ciebie w potrzebie, gdy jesteś
znużony, domu Izraela. Co rano pobudza On moje ucho, abym słuchał jak
uczniowie.
To wyjaśnij nam prostym jeżykiem
teorię kwantową, wtedy uwierzę, ze coś dziwnego i niewytłumaczalnego się stało.
Nie? To jaki z Ciebie uczony?
5. Pan Bóg otworzył moje uszy, a ja się nie oparłem,
ani się nie cofnąłem.
Trzeba było samemu umyć…czasem
trzeba…
6. Dałem swe plecy chłoszczącym, a policzki
tym, którzy wyrywali mi włosy z brody. Nie kryłem mej twarzy przed zniewagami i
opluciem.
7. Pan Bóg będzie mnie wspomagał, dlatego będę
nieczuły na obelgi. Uczyniłem więc moją twarz niczym głaz i wiem, że nie doznam
wstydu.
Piszesz o tym, a jednocześnie się
upierasz, że to nie ma wpływu i nie dotyka Ciebie…coś kręcisz…
8. Blisko jest Pan i przyznaje mi On słuszność.
Kto będzie spierał się ze mną? Niech wystąpi ze mną! Kto jest moim przeciwnikiem?
Niech podejdzie do mnie, a porażę go mocą mojego słowa.
Tym prymitywnym bełkotem bez
logiki, podstaw i jakiegokolwiek składu? Jakieś żarty sobie stroisz!
9. Pan Bóg mnie wspomoże. I wszyscy, którzy
mnie potępią, zniszczeją niczym odzienie jedzone przez mole.
Normalnie mnie zatkała ta
metafora, serio…cudo! ;)
10. Czyż jest pośród was ktoś, kto czci Pana i
jest posłuszny słowu Jego sługi, a chodzi w ciemności i nie ma światła?
Całe setki…tysiące ludzi wierzy i
w nocy łazi po ciemku…coś słabe te teksty, oj słabe…
11. Oto wy wszyscy, którzy rozniecacie ogień i
otaczacie się strzałami ognistymi, wejdźcie w żar ognia waszego, między strzały
ogniste, któreście rozpalili. Z mojej ręki przyjdzie to na was, będziecie
powaleni w żałości.
ROZDZIAŁ
8.
1. Słuchajcie mnie, wy, którzy podążacie za
prawością. Wejrzyjcie na skałę, z której was wyciosano i na źródło, z którego
pochodzicie.
Nie pochodzimy ze skały! Co to za
brednie!
2. Wejrzyjcie na Abrahama, waszego ojca, i na
Sarę, która was zrodziła, gdyż jego jednego powołałem i jemu dałem
błogosławieństwo.
Ale kazałeś mu też zabić własnego
syna dla głupiego testu…i on posłuchał…żaden autorytet!
3. Oto Pan pocieszy Syjon, ześle pociechę na
wszystkie jego nieużytki, jego pustkowie stanie się niczym Eden, a jego
pustynia niczym ogród Pana. Zapanują w nim radość i wesele, pieśni dziękczynne
i dźwięk muzyki.
Popatrzmy na mapę…nie, do dziś
się nie spełniło!
4. Słuchaj Mnie, Mój ludu, skłoń ku Mnie ucho,
Mój narodzie, bo ode Mnie wyjdzie pouczenie i prawo Moje uczynię światłem dla
ludu.
Momencik? Czy Bóg potrzebuje
dobrej akustyki, żeby przekazać coś ludziom? Co to za wszechmoc!
5. Bliska jest Moja sprawiedliwość, zbawienie
Moje nastaje i Moje ramię sądzić będzie ludzi. Wyczekiwać Mnie będą wyspy
zamorskie i będą one polegać na Mym ramieniu.
Czyli Ameryka…zaczyna się mitologizacja…
6. Podnieście oczy ku niebu i popatrzcie na
dół, ku ziemi! Oto niebo jak dym się rozwieje, a ziemia zużyje się jak szata i
jej mieszkańcy wyginą podobnie. Lecz Moje zbawienie będzie wieczne i Moja
sprawiedliwość nie zostanie obalona.
7. Słuchajcie Mnie, wy, którzy znacie prawość,
w których sercu wypisałem Moje prawo! Nie lękajcie się zniewagi ludzkiej, nie
dajcie się zastraszyć obelgami ludzi!
Bójcie się tylko obelg Boga, jemu
wolno! No i kapłanów, bo oni muszą…
8. Bo robak stoczy ich jak odzież i mole zgryzą
ich jak wełnę; Moja zaś sprawiedliwość przetrwa na wieki i zbawienie Moje z
pokolenia w pokolenie!
Jakiś chyba było problem z
molami, bo mu się mocno w głowę wbiły…
9. Przebudź się, przebudź! Przyoblecz się w moc,
o ramię Pana! Przebudź się, jak za dni minionych. Czyś to nie Ty, Panie, porąbał
Rahaba i rozpłatał potwora?
Chyba to jednak nie Bóg zrobił…
10. Czyś to nie Ty osuszył morze, wody wielkiej
otchłani, czyniąc drogę z dna morskiego, aby przejść mogli ci, za których
złożono okup?
Nie wydarzyło się…nigdy…
11. Odkupieni przez Pana powrócą więc i
przybędą na Syjon z radosnym śpiewaniem. I będą oni mieli wieczną radość i
świętość. Dostąpią oni szczęścia i wesela; ustąpi smutek i płacz.
Pomijając oczywiście tych, którzy
na tej ziemi już mieszkają…bo oni będą cierpieć i płakać…
12. Ja i tylko Ja jestem twym pocieszycielem.
Kimże jesteś, że miałbyś drżeć przed człowiekiem śmiertelnym i przed synem
człowieka, z którym się obejdą jak z trawą,
13. a zapominasz o Panu, swym Stwórcy, który rozciągnął
niebiosa i założył podwaliny ziemi? Ciągle, po całych dniach, jesteś w obawie
przed wściekłością ciemiężcy, jak gdyby był on gotów cię zniszczyć. Lecz gdzież
jest wściekłość ciemiężcy?
Bóg jest ostatecznym ciemiężcą,
wiec się nie bój tego normalnego, ludzkiego…to jest nic, w porównaniu z bogiem…
14. Jeniec wnet zostanie uwolniony, nie umrze
on w podziemnym lochu ani nie zabraknie mu chleba.
I znowu…obietnice cudów bez recepty
na rozwiązanie problemu…
15. Lecz Ja jestem Panem, twoim Bogiem, który
wzburza morze. Pan Zastępów - to jest imię Moje.
16. Włożyłem Moje słowa w twe usta i w cieniu
Mej ręki cię skryłem, bym mógł rozciągnąć niebo i założyć ziemię, a do Syjonu
powiedzieć: Tyś Moim ludem.
17. Przebudź się, przebudź! Powstań, o
Jeruzalem! Ty, która piłaś z ręki Pana puchar Jego gniewu. Wypiłaś kielich
odurzenia, do dna go wychyliłaś.
18. Nie ma nikogo, kto by ją prowadził, ze
wszystkich synów, których urodziła; ze wszystkich synów, których wychowała, nie
ma żadnego, co by ją trzymał za rękę.
19. Ci dwaj synowie przyszli do ciebie, którzy
będą cię żałować - spustoszenie i ruina, głód i miecz - przez kogo cię
pocieszę?
20. Twoi synowie, z wyjątkiem tych dwóch, leżą
bez sił na rogach wszystkich ulic, jak antylopa w matni obezwładnieni gniewem
Pana, gromem twojego Boga.
Kreacja wybrańców aż piecze w
tych wersach. Piecze w mózg…jest tak głupia i banalna…auć…
21. Przeto posłuchaj tego, nieszczęsna i
upojona, chociaż nie winem.
22. Tak mówi Pan, twój Pan i twój Bóg, obrońca
swego ludu: Oto odbieram ci z ręki puchar odurzenia; już nigdy więcej nie
będziesz piła kielicha Mego gniewu.
23. Włożę go w rękę twych oprawców, którzy
mówili do ciebie: Nachyl się, abyśmy po tobie przeszli. I czyniłaś jakby ziemię
z twego grzbietu, i jakby gościniec dla przechodzących.
24. Przebudź się, przebudź! Przyodziej moc twą,
Syjonie! Oblecz się w szaty najokazalsze, o Święte Miasto, Jeruzalem! Bo już
nie wejdzie nigdy do ciebie żaden nieobrzezany ani nieczysty.
Nie ma w Izraelu ani w USA ludzi
z kompletnymi penisami? Może to i prawda…nigdy nie interesowałem się
kontynentalną kondycją narządów męskich…
25. Otrząśnij się z prochu, powstań, zajmij swe
miejsce, o Jeruzalem! Uwolnij swą szyję z więzów, ujarzmiona córo Syjonu.
Rzygłem…od patosu…
Ocieram usta i myje zęby…świat jest zbyt piękny, żeby marnować
więcej niż pół godziny na te bzdury. Bawcie się dobrze i won od komputerów! Na
spacer!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz