Dziś
kończymy Księgę Liczb! Wreszcie…bo jeśli mam spojrzeć na to wstecz, to flaki z
olejem, głupoty i może trochę akcji…ale słabiutko. No dobra, jedziemy!
Rozdział
35
1 Mówił Pan do Mojżesza na
równinach Moabu w pobliżu Jordanu, naprzeciw Jerycha, te słowa:
2 Rozkaż Izraelitom, niech
oddadzą lewitom w dziedziczne posiadanie miasta, w których by mieszkali, i
pastwiska dokoła miast.
3 Miasta będą im służyć za
mieszkanie, a należące do nich pastwiska będą dla ich bydła, trzód i wszelkich
zwierząt.
4 Pastwiska miast, które oddacie
do użytku lewitom, mają się rozciągać na tysiąc łokci wokół jego murów.
Pamiętajcie – Lewici to
kapłoni, klechy, nieroby i pasożyty narodu Izraela…ale jeszcze się na tym nie poznali…
5 Odmierzcie poza miastem dwa tysiące
łokci od strony wschodniej, dwa tysiące łokci od strony południowej, dwa
tysiące łokci od strony zachodniej i dwa tysiące łokci od strony północnej, by
samo miasto leżało w środku - to będą pastwiska owych miast.
6 Z miast, które oddacie lewitom,
będzie sześć miast ucieczki, by zabójca do nich mógł się schronić, a prócz tego
oddacie im jeszcze czterdzieści dwa miasta.
Co? Moment…jeszcze raz………dobrze
przeczytałem – „by zabójca do nich mógł się schronić”. Rozumiem sanktuaria…ale
zabójcy? Co to za „tradycja”?
7 Liczba zatem miast, które wraz
z pastwiskami należeć mają do lewitów, wynosić będzie czterdzieści osiem.
Troszkę tego za skakanie
wokół ołtarza dostali…ale sami to wymyślają, więc nic dziwnego…
8 Przy wyborze miast, które
oddacie z dziedzictwa Izraelitów, weźmiecie z większego pokolenia większą ich
liczbę, a z mniejszego - mniejszą. Każde winno odstąpić stosownie do
otrzymanego dziedzictwa odpowiednią liczbę miast lewitom.
9 Tak mówił dalej Pan do
Mojżesza:
10 Powiedz Izraelitom, co
następuje: Gdy wejdziecie przez Jordan do ziemi Kanaan,
11 wybierzcie sobie miasta, które
służyć wam będą za miasta ucieczki; tam będzie mógł się schronić zabójca, który
zabił drugiego nieumyślnie.
Nieumyślnie? Jasne…już to
widzę – wszyscy poza izraelitami będą zabijani „nieumyślnie”, przez przypadek…
12 Miasta te będą dla was
schronieniem przed mścicielem krwi, by zabójca nie poniósł śmierci, zanim nie
stanie przed sądem społeczności.
Czytaj – chrońcie zabójcę,
bo go będziecie potrzebowali…trochę będzie trzeba ludzi jeszcze zabić…a najlepiej
posłużyć się praktykiem, nie amatorem…
13 Co do miast, które macie
ustanowić, to powinniście mieć sześć miast ucieczki.
14 Trzy miasta za Jordanem i trzy
w ziemi Kanaan będą służyć za miasta ucieczki.
15 Owe sześć miast winny służyć
za schronienie zarówno Izraelitom, jak i obcym, oraz tym, którzy osiedlili się
pośród was; tam może uciekać każdy, kto zabił drugiego nieumyślnie.
16 Jeżeli kogoś jednak tak pobił
przedmiotem żelaznym, iż tamten umarł, jest zabójcą, a jako taki musi zostać
zabity.
17 Gdy kogoś uderzył kamieniem,
którym można zabić, i ten [uderzony] umarł, jest zabójcą i jako taki musi
zostać zabity.
18 Gdyby kogoś jakimś przedmiotem
drewnianym tak pobił, iż ów [człowiek] umarł, a można było tym narzędziem
śmierć zadać, jest zabójcą i jako taki musi umrzeć.
A jak kogoś utopi, udusi…no
dobra, nie czepiam się, zobaczymy…
19 Zabójcę winien zabić mściciel
krwi; gdziekolwiek go spotka, może go zabić.
A jak poznaje ten cały
mściciel zabójców? Bardzo mnie to ciekawi…mają jakiś radar, ósmy zmysł?
20 Gdyby ktoś drugiemu zadał cios
z nienawiści albo rzucił się na niego w zbrodniczym zamiarze, tak iż tamten
umarł,
21 albo gdyby w złości zadał ręką
cios śmiertelny, wtedy ten, który uderzył, musi być zabity; jest bowiem zabójcą
i mściciel krwi może go zabić, kiedy go spotka.
To i empatię mają w cholerę rozwiniętą,
bo wstecz wiedzą, czy z nienawiści czy ze złości…kurna normalnie jacyś macherzy
od magii…ale nic dziwnego…Boguś trzyma pieczę…
22 Gdy mu jednak zadał cios nie z
nienawiści albo gdy rzucił na niego jakimkolwiek przedmiotem, ale nie w
zamiarze zabicia,
23 lub też nie widząc spuścił na
niego kamień, który może zabić, tak iż tamten rzeczywiście umarł, chociaż nie
był mu nieprzyjazny i nie chciał mu nic złego uczynić,
24 wtedy według powyższych zasad
społeczność rozstrzygnie pomiędzy zabójcą a mścicielem krwi.
A jak umrze nierzeczywiście?
Tak na niby…to też trzeba uregulować….
25 Społeczność zabezpieczy go
przed zemstą mściciela krwi i przyjmie go z powrotem do miasta ucieczki, gdzie
się schronił, i będzie tam przebywał aż do śmierci arcykapłana, który jest
namaszczony olejem świętym.
26 Gdy jednak zabójca opuści
obręb swego miasta ucieczki, do którego się schronił,
27 i gdy go mściciel krwi spotka
poza obrębem miasta ucieczki, wtedy mściciel krwi nie zaciąga winy, gdy zgładzi
zabójcę.
Czyli się mściciele czatują
przy brama miast i w łeb każdego kto nos wychyli…nie ma żadnej tajemnicy…szkoda…
28 Do śmierci bowiem arcykapłana
winien zabójca przebywać w swoim mieście ucieczki. Natomiast po śmierci
arcykapłana może wrócić do swojej dziedzicznej posiadłości.
29 Te nakazy powinny być dla was
prawem po wszystkie pokolenia i na wszystkich miejscach waszego pobytu.
Przecież mówią o sześciu
konkretnym miastach, a teraz raptem „wszędzie”…ręce opadają…
30 Jeżeli ktoś popełni zabójstwo,
skazuje się go na śmierć na podstawie zeznań świadków; jednak zeznanie jednego
świadka nie wystarczy do wydania wyroku śmierci.
To ilu? Dwóch, pięciu? Czy kobiety
mogą zeznawać? Czy też jak w islamie, ich głos to pół głosu mężczyzny…bo pewnie
Mahomet to wziął skądś…
31 Nie możecie przyjmować żadnego
okupu za życie zabójcy, który winien jest śmierci. Musi zostać zabity.
32 Nie możecie również od tego,
który się schronił do miasta ucieczki, przyjmować żadnego okupu w tym celu, by
mógł wrócić przed śmiercią arcykapłana i mieszkać w [swojej] ojcowiźnie.
33 Nie będziecie bezcześcili
kraju, w którym mieszkacie. Krew bezcześci ziemię i nie ma innego zadośćuczynienia
za krew przelaną, jak tylko krew tego, który ją przelał.
34 Nie plamcie przeto ziemi, w
której mieszkacie, pośrodku której jest również moje mieszkanie. Ja bowiem,
Pan, mieszkam pośród Izraelitów.
Ciekawe co na to dzisiejsi mieszkańcy
Izraela…pewnie mają w dupie, jak połowę tych historyjek…
Rozdział
36
Teraz musi być jakieś WOW,
bo inaczej się zdenerwuję…
1 Stawili się naczelnicy rodzin
pokoleń synów Gileada, syna Makira, który był synem Manassesa z pokoleń
potomków Józefa, i przedstawili Mojżeszowi oraz książętom, naczelnikom pokoleń,
2 następującą sprawę: Pan nakazał
tobie, panu naszemu, dać Izraelitom losem kraj w dziedzictwo. Otrzymał również
pan nasz od Pana [Boga] polecenie, żeby dać dziedzictwo naszego brata
Selofchada jego córkom.
3 Gdy one poślubią męża z innego
pokolenia Izraelitów, ich część będzie odłączona od działu naszych przodków, a
dodana zostanie do działu pokolenia, z którego mężów poślubią, więc nasza część
otrzymana losem zmaleje.
No co Ty? A nie wzrośnie jak
odejmiesz?
4 Gdy nastanie dla Izraela rok
jubileuszowy, wtedy ich dziedzictwo będzie na zawsze już należało do pokolenia,
do którego weszły [przez małżeństwo], a posiadłość pokolenia naszych przodków pomniejszy
się właśnie o ich dziedzictwo.
5 Wtedy Mojżesz dał taki rozkaz
Izraelitom na polecenie Pana: Słuszne jest zapatrywanie pokolenia potomków
Józefa.
Coś czuję, że skończy się
taką nudą…nic się nie będzie działo…żadnej śmierci,
krwi….nudaaaaaaaa…
6 Oto, co Pan rozporządził w
sprawie córek Selofchada: Mogą wyjść za mąż, jeśli zechcą, ale mogą poślubić
jedynie męża z rodu swego pokolenia,
7 aby dziedzictwo Izraelitów nie
przechodziło z jednego pokolenia na drugie. Owszem, każdy Izraelita winien
utrzymać dziedzictwo swego pokolenia.
8 Każda panna, która posiada w
jakimś pokoleniu dziedzictwo, może wziąć męża tylko z rodu swego pokolenia, by
Izraelici zachowali dziedzictwo swoich przodków
9 i aby majątek dziedziczny nie
przechodził z jednego pokolenia na drugie. Owszem, pokolenia Izraelitów winny
się trzymać swoich posiadłości dziedzicznych.
To ograniczenie dotyczy
tylko kobiet? Dziwne…
10 Córki Selofchada postąpiły
według rozkazu Pana, wydanego Mojżeszowi.
11 Poślubiły więc córki
Selofchada: Machla, Tirsa, Chogla, Milka i Noa synów swoich stryjów.
12 Poślubiły więc mężów z
pokolenia Manassesa, syna Józefa, i tak pozostało ich dziedzictwo przy pokoleniu,
do którego należał ród ich ojca.
13 To są przykazania i prawa,
które na równinach Moabu nad Jordanem, naprzeciw Jerycha, Pan dał Izraelitom za
pośrednictwem Mojżesza.
Koniec, nuda, flaki z olejem…idę
stąd…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz