Dziś będzie bardzo emocjonalnie i bez obrazków. Znalazłem się w wyjątkowej
i dość trudnej dla mnie sytuacji. A, że mam potrzebę emocjonalnego
ekshibicjonizmu i mi on pomaga…zrzucam to tu i na Was.
Rozdroże
Znalazłem się w takim miejscu życia, gdy człowiek już wie, w
większości, kim jest i co chce robić. I łapię się na tym, że coraz częściej po prostu
brakuje mi kogoś, z kimś mógłbym to dzielić. I nie chodzi mi o przyjaciela/przyjaciółkę.
Potrzebuję kogoś więcej, kogoś bliżej. Nie tylko psychicznie, ale także fizycznie.
Z drugiej strony mam racjonalne obawy i powody, dla których budzi się we mnie
irracjonalny strach przed zaangażowaniem i może przede wszystkim – przed zranieniem
kogoś. Bo jak sam sobie zapodam emocjonalny wpierdol, to po prostu będę musiał
z tym żyć. Perspektywa sprawienia komuś krzywdy czy bólu z osobistych,
wewnętrznych powodów wydaje mi się po prostu obrzydliwa. Ale po kolei…
…chcę…
Szukam kobiety, która mnie przede wszystkim zaakceptuje w całości,
takiego, jakim jestem dziś. Ze wszystkimi wadami i wizualnym horrorem, jaki
mogę powodować. Nie to, żebym uważał się za brzydala, ale wiem, że mógłbym
wyglądać lepiej i te kilkanaście kilo mniej zrobiłoby duża różnicę. Chcę, żeby
kobieta dzieliła część moich pasji…ale na pewno nie wszystkie. Chcę się uczyć
od niej nowych rzeczy! Chce ją poznawać. Chcę żeby dała się pokochać.
Nie szukam sex-bomby, ale mam kilka wymagań J
Musi o siebie dbać. Nie ma nic gorszego niż ładna i niezadbana
dziewczyna.
Nie może mieć brzucha większego od cycków, bo to może się komuś
podobać, ale mi…niekoniecznie.
Kolor włosów, wzrost, sylwetka – nie mają większego
znaczenia. Styl – idealnie jak ma swój, ale nie jestem wybredny. Akurat styl to
jedna z rzeczy, która się może zmieniać jak w kalejdoskopie. I nie ma w tym nic
złego.
Najważniejsze – musi wiedzieć, kim jest i czego oczekuje. I
nie może bać się o tym mówić. W każdej sferze swojego życia.
No i coś, co zawsze powtarzam. Seks musi być normalną i
zwykłą czynnością. Nie nagrodą, celem czy obiektem chorej gry. Jeśli się Tobą
zainteresuję, to chce jak najszybciej uprawiać z Tobą seks.
Inaczej nie zacznę budować emocjonalnego kontaktu, bo dla mnie to jest bariera blokującą emocje.
Inaczej nie zacznę budować emocjonalnego kontaktu, bo dla mnie to jest bariera blokującą emocje.
Dlatego nie szukam dziewczynek, co to nie wiedzą czy lubią
seks, nie mają krytycznego podejścia do rzeczywistości i nie potrafią myśleć
same za siebie.
Jeśli nadal liczysz się bardziej z opinią Twoich psiapsiółek niż w własnymi odczuciami i emocjami, to pozostań w piaskownicy. Nie marnuj mojego czasu.
Jeśli nadal liczysz się bardziej z opinią Twoich psiapsiółek niż w własnymi odczuciami i emocjami, to pozostań w piaskownicy. Nie marnuj mojego czasu.
I jeszcze jedna rzecz – jeśli oczekujesz, że będę Cię traktował
jak księżniczkę, to zapomnij. Jeśli okażesz się moja wymarzoną partnerką to
zapewne zaskoczę Cię więcej niż raz swoją szczodrością, pomocą i miłością. Ale nie
oczekuj tego na start. Na specjalne traktowanie trzeba zasłużyć…
…oddam w dobre ręce…
Nie jestem typem imprezowicza, ale potrafię znaleźć się w
każdym towarzystwie i sytuacji. Mimo to zamiast łazić po klubach czy knajpach
wolę jednak zorganizować upojny wieczór z fajnymi filami i zostać w domu z
fajną dziewczyną obok, niż łazić z nią po mieście i szukać przygód i intryg
towarzyskich.
Lubię poznawać nowych ludzi, natomiast nie lubię robić tego
w sytuacjach, gdy tylko grają. A w większości właśnie tak się zachowują na
imprezach w klubach czy knajpach. Oszukują, bo chcą wygrać tylko sobie znane
nagrody. Dlatego preferuję imprezy w kontrolowanym otoczeniu i w określonym gronie.
Do oddania mam wiele, przynajmniej według mnie. Po pierwsze,
całe niewykorzystane pokłady pozytywnych emocji. W pakiecie mam też duże i
nadal aktywne zasoby seksualne czekające na odkrycie, pobudzenie i obdarowanie.
Oprócz tego mogę zaoferować unikalne spojrzenie na świat, dzielenie
się wszystkimi moimi możliwościami i umiejętnościami intelektualnymi.
Jak mnie zapytasz o kasę albo mieszkanie, to znaczy, że
jednak masz jeszcze nie do końca wyczyszczone pazurki od zabawy w piaskownicy…
…ale…
Mam obawy. I to przychodzą z dwóch stron:
- Jestem skłonny zrezygnować z części moich obecnych działań, ale są takie, których nie porzucę. Problem nie leży w tym, że nie będę miał czasu albo energii na to, żeby do wszystkiego, co robię wpuścić druga osobę. Taki jest cel. Ale obawiam się, nauczony doświadczeniem, że jeśli zacznę coś racjonalnie warunkować będąc w związku z kobietą, to ona tego może nie zrozumieć. Nie spotkałem jeszcze kobiety, która potrafiłaby nie wykorzystać faktu posiadania zupełnie jej nieinteresującej działalności swojego faceta, jako argumentu przeciwko niemu (no może spotkałem, ale to było dawno i byliśmy oboje dzieciakami). I to jest moja obawa. Ze kobieta może spróbować, świadomie lub nie, zdominować moje pasje swoją osobą. Lub próbować mnie zmieniać na siłę lub dominować zamiast rozmawiać. A przed tym mogę się bronić nawet do upadku…a upadnie najpewniej związek…
- Jeśli związek nie jest podtrzymywany przez oboje partnerów to wygasa. Najgorsze jest w takiej sytuacji, że po fakcie tak naprawdę nie wiadomo, kiedy się to zaczęło, kto pierwszy odpuścił. I to powoduje we mnie narastający żal i gniew, co dokłada tylko oliwy do ognia. I czuję się z tym bardzo źle. Kilkukrotnie próbowałem ze swoimi dziewczynami o tym rozmawiać, jak zauważyłem pierwsze tego symptomy. Ale zawsze było „Nie, wszystko jest OK”. Jak jest Ok, to znaczy, że jest OK…i PACH, nagle ona ma kogoś, wszystko się kończy i się rozchodzimy. I ja nie wiem czy to było coś we mnie, czy to może ona. Tego się boję najbardziej. Nie końca związku, bo każdy związek się prędzej czy później kończy, ale tej niepewności, braku gruntu i utratę pewności, co do swoich zachowań. Niepewność jest największym wrogiem rozwoju…
Czyli…
Szukam kobiety. Pewnie będzie mi to szło opornie po
ostatnich kilkunastu miesiącach pewnej izolacji i zagłębienia się we własne ja.
Ale pierwszy krok już zrobiłem, potrzebuję teraz tylko wziąć dupę w troki i zrobić
kolejny, i kolejny…konsekwentnie do celu J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz