Kolejny mądrala…przewodniczący Konferencji Episkopatu
Polski, abp Gądecki wreszcie powiedział, co kościół ma za cel – kontrolę nad
państwem. Przynajmniej w tej materii jest szczery. Cała reszta to banialuki i ARTYKUŁ
przekłamania…
„Bez duchowych wartości
państwo obumiera” – pierdolety. Gdzie w strukturach administracyjnych i
zarządczych ma być ten duch? Konkretnie uczony mężu, bo na razie jedziesz
lirycznie i mitycznie.
„To są dwie instytucje
(państwo i kościół) zdane na siebie” – tu jest trochę prawdy, ale tylko w
jedną stronę. Dziś kościół bez kasy z budżetu bardzo szybko zostałby wysrany
przez wiernych. A jak to by się stało, to szybciutko Rząd zacząłby odzyskiwać pieniążki,
nieruchomości i wszystko, co kościół w swojej przestępczej działalności ukradł
na ziemiach Polski. Wystarczy, żeby szczerze i zgodnie ze standardami
statystyki okazało się, ze tak naprawdę katolików to jest 40-45%. Konkordat wtedy
nie miałby takiej mocy i można by go po prostu wypowiedzieć, jako umowę stawiającą
jedna sektę nad inne wyznania.
„Słabość Polski wynika
z tego, ze państwo próbuje odcinać się od kościoła” – drogi arcybiskupie.
Po pierwsze – siła państwa polega na tym, ze nie ulega wpływom żadnej grupie
nacisku i służy obywatelom. Po drugie – jaką siłę i wkład realny w pozycję międzynarodową
i stabilizację wewnętrzną gwarantuje kościół? Bo ja nie wiedzę niczego poza
wyciąganiem kasy i próba kontroli sumień i umysłów obywateli. To nie jest siła.
To jest niewolnictwo i feudalizm. Te czasy się skończyły.
„To odcinanie się od
wartości, które wyrastają z ewangelii, sprawia, że blisko 2,5 mln osób,
przeważnie młodych, musiało wyjechać za chlebem, kolejne dwa miliony jest
bezrobotnych, blisko cztery miliony żyją na skraju ubóstwa”. Z cała pewnością!
W żadnym przypadku przyczyną ucieczki Polaków za chlebem zagranice nie jest
większa wolność na zachodzie Europy. Kościół w Polsce, poza 1,8 mld złotych na
naukę religii i inne cele, wyciąga setki tysięcy, jeśli nie miliony złotych na
różne celebry, remonty i inne czysto kościelne sprawunki. Zastanówmy się…wyjechało
2,5 miliona ludzi. Kościół wyciąga blisko 2 mld złotych rocznie z budżetu. To
daje 1000 złotych rocznie na łebka. Niby niewiele, ale dołóżmy przedsiębiorcy
100PLN miesięcznie do każdego nowego miejsca pracy i zobaczmy czy to nie
spowoduje wzrostu ilości miejsc pracy. Na pewno lepsze to niż pchanie w
Watykańską kieszeń.
Skutkiem odcięcia się kościoła, według Gądeckiego też:
Starzenie się społeczeństwa
– bo kościół tak bardzo dba o dzieci i o rodziny, że pewnie jakby miał wpływ na
politykę rodzinną, to rodziłoby się ich więcej. Taka bzdurę może wygłosić tylko
jebany klecha. Kościół ma w dupie dzieci i rodziny. Liczy się wrzask na temat
aborcji, a jak się urodzisz to mają Cię w dupie…no chyba, że chodzi o chrzciny,
komunie i inne związane z kultem okazje do zarobku. Gdzie jest ta opieka? Bo
wsadzanie kutasa w małe dziecko to nie jest przykładowa czynność opiekuńcza.
Alienacja młodych w
pracy – co ma do tego kościół? Gdzie kościół wspiera przedsiębiorczość
młodych i prowadzi wsparcie w wejściu na rynek pracy? Bo ja nie znam tej strony
działalności sukienkowych…
Lekceważenie
robotników – to może niech Watykan zacznie kupować od Polski węgiel i inne
surowce, skoro kościołowi tak bardzo zależy na sytuacji robotnika. Niech mnie pierdolą,
ze pomagają, bo robotnik, żeby zarobić musi zapierdalać. Złożone ręce, albo zaciśnięte
na trzonku od sztandaru nikomu poza związkowcami zysku nie przyniosły. Kościół tutaj
nie pomoże, tak jak nie pomógł od początku tzw. III RP
Sytuacja chorych – no tak, bo kościół lepiej radzi sobie z
leczeniem, teraz ma nowego świętego, który leczy raka. Co za jebana hipokryzja.
Jedyne, co kościół sprawnie prowadzi to hospicja, więc dobra służba zdrowia nie
za bardzo jest im na rękę…
No, i musiał być nieśmiertelny gender. Oczywiście Konwencja Rady
Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej to czyste
zło. Nie ważne są cele. Ważne, że ten mądrala, nie przeczytawszy pewnie nawet
jednego kawałka tego tekstu napierdala: "Definiuje
ona, bowiem płeć jedynie, jako zjawisko społeczno-kulturowe i jednoznacznie
zmierza do wprowadzenia zmian wzorców społecznych i kulturowych. Konsekwencją
jej ratyfikacji byłoby dostosowanie polskiego prawa, edukacji oraz życia
społecznego i rodzinnego do założeń ideologii, która nie uwzględnia różnic
występujących między kobietą i mężczyzną".
On naprawdę nie czytał tego tekstu. W samej preambule mamy
kilka doniosłych przykładów, jak bardzo kłamie ten przestrzegający dekalogu
klecha:
„Preambuła
Państwa członkowskie Rady Europy i inni
sygnatariusze niniejszej konwencji:
potępiając wszelkie formy
przemocy wobec kobiet i przemocy domowej;
uznając, że przemoc wobec
kobiet jest manifestacją nierównego stosunku sił
pomiędzy kobietami a
mężczyznami na przestrzeni wieków, który doprowadził do
dominacji mężczyzn nad
kobietami i dyskryminacji tych ostatnich, a także
uniemożliwił pełną
poprawę sytuacji kobiet;
uznając
strukturalny charakter przemocy wobec kobiet za przemoc ze względu na
płeć, oraz fakt, że
przemoc wobec kobiet stanowi jeden z podstawowych
mechanizmów
społecznych, za pomocą którego kobiety są spychane na podległą
wobec mężczyzn
pozycję;
uznając,
z najwyższą troską, że kobiety i dziewczęta są często narażone na poważne
formy przemocy takie jak:
przemoc domowa, molestowanie seksualne, gwałt,
małżeństwo z przymusu,
tak zwane „przestępstwa w imię honoru” i okaleczanie
narządów płciowych,
które stanowią poważne naruszenie praw człowieka wobec
kobiet i dziewcząt i
główną przeszkodę w osiągnięciu równouprawniania kobiet i
mężczyzn;
zauważając,
że stałe łamanie praw człowieka podczas konfliktów zbrojnych,
dotykające ludność
cywilną, przede wszystkim kobiety, przybierające formę
systematycznego
stosowania na szeroką skalę gwałtów oraz przemocy seksualnej,
powoduje eskalację
przemocy ze względu na płeć zarówno w trakcie konfliktu, jak
i po jego zakończeniu;
uznając, że kobiety i
dziewczęta są bardziej niż mężczyźni narażone na przemoc ze
względu na płeć; „
I tak dalej…
W Artykule 3 pojawia się definicja „płci społeczno-kulturowej”, nie płci, jako zjawiska kulturowego…całość
możecie znaleźć TUTAJ.
I ten koleś podobno filozofię i teologie kończył. Debil nie wie, czym jest definicja i jak ją czytać. Więc klocku mózgowy, ci wyjaśnię – wszystko, co przed (po stronie, tfu, lewej) myślnikiem (taka kreseczka) to określenie lub słowo definiowane; po myślniku (po prawej stronie tej kreseczki) jest opis, jak należy odczytywać to słowo, określenie. Jasne?!
No i rzecz, która mnie najbardziej wkurwia z jednej strony,
a nieco śmieszy z drugiej. Ten niedouk głosi: "Nasza ojczyzna potrzebuje dzisiaj, podobnie jak za czasów
Konstytucji Majowej, odnowy, jeśli ma ona mieć przed sobą swoje jutro".
Po pierwsze – kościół rzymski z całej siły walczył przeciwko Konstytucji Majowej i jakiejkolwiek używanie Konstytucji 3-go Maja przez kościół jest nadużyciem!
Po drugie – Konstytucja Majowa odcinała pępowinę kościoła od państwa polskiego i w tym zakresie dobrze prawi abp Gądecki…
Tak to jest jak człowiek zajrzy, chociaż na chwilę do Internetu
zamiast się relaksować wolnym dniem.
Wracam do oglądania filmów, bo mi żyłka pójdzie. J
Amen…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz