sobota, 28 czerwca 2014

Mały Wkurw No. 24


Witajcie w piękny sobotni poranek! Dziś Wkurw krótki i skuteczny. Przynajmniej w wymiarze mojego rozładowania…

62. Koncertowi pajace
Byłem w środę na koncercie w stodole (pewnie dziś naskrobię relację). I mam jedna uwagę do specyficznego typu debili, którzy są uczestnikami koncertów w klubach. Już piszę, o co chodzi…
Jesteś fanem danego zespołu. Super! Masz ich wszystkie płyty - zajebiście. Pomagasz im w tworzeniu. Ale do kurwy nędzy, nie przynoś sowich pamiątek czy płyt na koncert. Artysta przyjechał grać, nie walić konia nad tym, że akurat Ty kupiłeś ich płytę winylową. Bo stojąc przy samej scenie i wymachując wielkim płatem płyty robisz tylko jedną rzecz – wkurwiasz tych wszystkich, którzy są za Tobą i chcą coś widzieć! Pomijam już robienie zdjęć…

Bo co osiągasz wymachując płyta przed twarzami wykonawców i widzów (z tyłu). Kurwa nic! Wkurwiasz innych widzów, a artysta z powodu światła w twarz i tak niewiele widzi. Zwłaszcza jak jesteś jebanym karyplem. To jeszcze gorzej. Bo wtedy Twoja wyciągnięta w żebraczym geście ręka z płachtą winylu zasłania jeszcze większej liczbie osób.
Nic tym nie osiągniesz! Artysta nie zejdzie ze sceny, żeby CI podpisać płytę. Nie zaprosi Cię na backstage tylko, dlatego, że masz płytę. Daruj sobie o zacznij myśleć. Wszyscy, których znam jak jada na koncerty to starają się zabrać ze sobą absolutne minimum – portfel, klucze, bilet, telefon. I wystarczy, żeby się dobrze bawić, wynieść zajebiste wspomnienia, wypić browarka, a nawet kilka fotek. Nie biorę ze sobą plecaka ze stelażem, ze wszystkimi gadżetami danego wykonawcy! Bo to bez sensu. Poza tym, robiąc takie jazdy okazujesz brak szacunku dla innych fanów. Może trochę na wyrost, ale można to porównać do kultu religijnego – masz w dupie innych wyznawców – Ty jesteś najbardziej wierzący i na Ciebie ma zwrócić uwagę obiekt kultu.
Wiec drogi fanie – jak jedziesz na koncert to po to, żeby zobaczyć i posłuchać artystę. Jak jedziesz na spotkanie czy imprezę releasową (wydanie płyty) to wtedy przyciągnij ze sobą cała ciężarówkę śmieci do podpisania. Następnym razem jak jakiś pajac będzie mi przed nosem wymachiwał jakimś gównem, to po prostu niechcący wypadnie mu to z rąk prosto w pogujący tłum…ups! Może się nauczy, że na koncert się idzie po wrażenia, nie po to, żeby poszpanować, co to Ty nie masz…

63. Bohater rasista
Na bank spotkaliście takich typków. Wśród znajomych jest wielkim narodowcem, patriotą lub naziolem i nienawidzi murzynów, chińczyków, ruskich i wszelkiego bydła innego niż polskie. I jak tylko zwrócisz mu uwagę na kilka faktów, to reagują agresją…jakich faktów? Ok, dam wam przykłady jak wkurwić rasistę…tylko ostrzegam, że oni reagują jedynie agresją, więc ostrożnie.

Argument ewolucyjny – rasista nie może wspierać teorii ewolucji. Zgodnie z badaniami nad wspólnym przodkiem, mitochondryczna Ewa (czyli genetyczna matka wszystkich ludzi) była czarnoskóra i mieszkała w Afryce. Zatem pierwsze pytanie – czy ewolucja to według Ciebie fakt? I drugie – czy wiesz, że pierwsi ludzie byli czarni i żyli w Afryce? PACH!

Argument gospodarczy – z pewną dozą błędu można powiedzieć, że 90% produkcji poza żywnościowej odbywa się w krajach, gdzie biali ludzie raczej nie są większością. Od skarpetek po telefony komórkowe – wszystko jest wytworzone przez żółte lub brązowe rączki. Zatem jeśli rasista chciałby zachować spójność poglądów używanie przez niego przedmiotów, zwłaszcza należących do globalnych marek odzieżowych czy technologicznych jest wspieraniem gospodarki krajów słabo białych. I dobra, może odwrócić ten argument i powiedzieć, że Ci ludzie w fabrykach Foxconn (Apple, Microsoft, Intel czy Dell produkuje tam podzespoły) są niewolnikami, to dorzućcie jedną ważną kwestię. W chińskiej fabryce produkującej dla lokalnego rynku, pracownik zarabia średnio ponad połowę mniej za taka samą ilość wykonywanej pracy. Więc tak naprawdę praca dla gigantów w krajach rozwijających się powoduje poprawę sytuacji pracowników, nie ich pognębienie. Oczywiście zdarzają się przypadki nadużyć i wykorzystywania…ale gdzie się nie zdarzają… Zatem powiedz takiemu aryjczykowi, że wspiera gospodarkę Chin, Indii, Bangladeszu i Turcji chodząc w ciuchach Adidasa i używając iPhona. ŁUP!

Argument siłowy – postaw rasistę z jego poglądami przed dwa razy większym od niego murzynem albo chińczykiem i sprawdź czy powtórzy swoje deklaracje. Sam byłem świadkiem jak grupka gimbo-nacjonalistów piszczała przed jednym Serbem, który miał dość ich pierdolenia na temat wyższości Polaków nad innymi nacjami. Płakali jak dzieci i odszczekiwali nacjonalistyczne i rasistowskie głupoty, gdy zostali postawieni przed wyzwaniem udowodnienia temu człowiekowi ich wyższości. Rasizm nie broni się racjonalnie na poziomie jednostkowym. Rasiści są silni w grupie pod sloganami. Jak wejdziesz w dyskusję z jednym z nich to przeważnie albo nie będzie chciał słuchać, albo zignoruje fakty naukowe, które potwierdzają, jakie głupoty chrzani. No chyba, że ktoś mu je wytłumaczy jego metodami. BACH!

Argument naukowy
– biali mężczyźni są najbardziej wybrakowanym z elementów ludzkości. Jeśli przyjmiemy założenie, że najbardziej bogaty jest ten, kto ma najwięcej, a każdy brak powoduje obniżenie jego wartości czy wagi, to biali mężczyźni od razu mają przejebane. Względem wszystkich ludzi o ciemniejszych zabarwieniach skóry maja mniej barwników cery i są mniej odporni na działanie promieniowania słonecznego – czyli MINUS. Względem kobiet (nawet białych) posiadają jeden wybrakowany chromosom, zamiast dwóch pełnych – czyli MINUS. Idąc tym tropem możemy dojść do wniosku, że biały mężczyzna stoi biologicznie niżej niż wszyscy inni. Nawet biała kobieta jest lepsza od białego mężczyzny. Oczywiście to duże uproszczenie, ale pokazuje jak nikłe jest jakiekolwiek uzasadnienie biologiczne rasizmu. Jeśli ktoś Wam mówi, że rasizm ma podłoże naukowe, biologiczne, to możecie od razu go obśmiać. Rasizm jest tylko i wyłącznie kulturowym stereotypem. Wszystkie racjonalne i naukowe uzasadnienia zostały już dawno temu obalone. Zatem albo rasista jest niedouczony (ŁUBUDU!), albo nie umie czytać (PLASK!), albo nie wie, o czym chrzani (PIERDU!)

Argument homeopatyczny (niebezpieczny żart) – pytasz rasistę czy wierzy w homeopatię. Jeśli odpowiada, że tak, to masz go w garści i od razu szykuj się na strzał. Bo jeśli weźmiemy pod uwagę założenia homeopatii, za każdym razem, gdy rasista pije wodę albo pada na niego deszcz, to łyka albo padają na niego szczochy czarnych i żółtych ludzi. JEB!

Zatem rasiści mnie wkurwiają, ale lubię też ich wkurwiać…
Nie traktujcie poważnie tych argumentów, tak jak nie traktujcie poważnie rasistów...oni mają większy problem z samymi sobą niż my z nimi :)

To tyle na teraz!

Tymczasem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz