sobota, 28 czerwca 2014

Wolność sztuki to wolność nas wszystkich – Golgota Picnic

Fot. David Ruano / Mat. pras. Malta Festival
Podzielę się z Wami moimi odczuciami wobec całego zamieszania wokół sztuki „Golgota Picnic”. Bo sytuacja mnie naprawdę irytuje i już tłumaczę, dlaczego.

Zawartość


Pierwsza i podstawowa sprawa. Ilu z protestujących rzeczywiście sięgnęło po tekst sztuki, po treści i scenografię. Czy ktoś z tych krzykaczy w ogóle wie, o czym jest ta sztuka, czego dotyczy i o czym traktuje? Szczerze wątpię.

Bardzo przypomina to jęki i utyskiwania na podarcie Biblii przez Nergala przez ludzi, którzy ani nie byli tego świadkami ani nawet nie znali kontekstu tego aktu. Zobaczyli coś na YT i stwierdzili, że to ich obraża. Sorki, ale jedyne, co mi się rzuca na usta w takich sytuacjach to pieniactwo i idiotyzm.

Tym bardziej, gdy ludziom, którzy chcą rzeczowo i konkretnie ocenić tę sztukę przed wystawieniem jej opinii zarzuca się działanie na szkodę religijnych dogmatów.

Narzuca się jeszcze jedne obrazek z przeszłości. Mianowicie premiera musicalu „Jesus Christ Superstar” w 1971 roku. Podczas premiery na Broadwayu grupy katolików i protestantów ramię w ramię z żydami protestowali przeciwko temu spektaklowi. Co się stało? Nic! Do 1973 roku spektakl miał ponad 700 przedstawień, a po roku 1974 zaczął swoją karierę światową. Wystawiano go na całym świecie. W Polsce miał swoją premierę w 1987 roku w Teatrze Muzycznym w Gdyni i od tamtej pory było, co najmniej trzy reaktywacje na scenach polskich teatrów (1999 znowu w Gdynie, w 2001 roku w Chorzowie – Teatr Rozrywki i w 2013 w Teatrze Palladium). Co przyniosły protesty tej świetnej poniekąd sztuce poza dodatkowym rozgłosem? Nic!
Aktorzy czytają sztukę na pl.Defilad w Warszawie/
zdjęcie ze strony FB -  I WANT A Choice / Chcę mieć wybór


Katolicy w Polsce zrobili z „Golgotą…” to samo, co narodowcy z tęczą na placu Zbawiciela. Dobudowali do artystycznego symbolu, performance wartość polityczną i religijną, zwiększając siłę przekazu i de facto promując te sztukę. Problemem ludzi religijnych jest to, że nie chcą albo nie rozumieją, że sztuka i kultura dziś w dużej mierze nasyca się skandalem i skandal nie przeszkadza. Czasem wręcz pomaga na wybicie się sztuce, pomaga jej w byciu zauważoną.

I doprowadzili do tego, że zamiast jednego przedstawienia w Poznaniu, dziś „Golgotę Picnic” czyta się i wystawia w całej Polsce.





Wolność


To druga kwestia. Pisałem o tym kilka razy, ale zawsze warto wbijać to do głów.

Ta sama wolność, która pozwala religijnym dewotom stać pod teatrami i skandować, że im się coś nie podoba, pozwala na swobodę wypowiedzi artystycznej. Czy naprawdę tak trudno zrozumieć ten prosty mechanizm demokracji? Co jest w nim skomplikowanego? Możesz swobodnie wyrażać swoje opinie, mieć swój własny światopogląd i masz prawo je dowolnie manifestować w granicach prawa. To dotyczy wszystkich. I jeśli ktoś ma inny pogląd niż Ty to oznacza, że ten mechanizm działa, bo się o tym dowiadujesz. Nie wolno Ci domagać się ograniczenia tej swobody innym, bo ograniczysz ją sobie…DEBILU!

To się odnosi do wszystkich krzykaczy i grup próbujących uciszać niepasujących im ludzi. To, że możesz publicznie wyrażać swoje obiekcje jest unormowane tymi samymi przepisami, które pozwalają wszystkim się z Tobą nie zgodzić.

Włączanie do dyskursu przemocy, blokad, pikiet i innych sposobów ograniczania swobód powinno być traktowane przez władzę z pełną stanowczością.

Jeśli więc wrócimy do meritum, czyli samej sztuki.

To, co robią grupy katolickie – blokady, przeszkadzanie w odgrywaniu czy nawet czytaniu tekstów sztuki jest po prostu chamskie i wieśniackie. Bo oni ani nie znają tekstu sztuki ani nie rozumieją, na czym polega wolność i swoboda wypowiedzi i ekspresji. Jęczą jak to za PRL nie mogli się publicznie modlić i wyznawać swojej religii, a teraz próbują zrobić to samo ze wszystkimi, którzy wierzą w coś innego lub nie wierzą w żadną z religii. Ograniczenia swobód to miecz obosieczny i zdaje się, że katole o tym zapomnieli.

Konkluzja


Nie można wiele napisać ponadto, co wyraziłem powyżej. Chcę, zatem w ramach podsumowania zacytować kilka wersów ze sztuki. I to z ust postaci Jezusa Chrystusa…

Zaprawdę powiadam wam, że kto nie ma poczucia humoru, nie rozumie życia.
Że kogo nie dziwią cudze pomysły, ten nie potrafi żyć.
()
Nie chcę stąpać po Ziemi.
Siać zamętu nie chcę: już wy to uczyniliście.
Rozmieszczać broni na Ziemi nie mogę: już wy to uczyniliście.
Nauczyć was ruchać dzieci nie mogę: już wy to uczyniliście.
Nauczyć was zabijać z głodu nie mogę: już wy to uczyniliście.
Nie mogę wprowadzić więcej obsceniczności, ponieważ byście mnie wyśmieli, powiedzielibyście: już to umiemy.
Nie mogę nauczyć was niszczyć miast i całych nacji, nie mogę nauczyć was technik dokonywania holokaustu: już wy to uczyniliście.
Nie mogę sprawić, by ziemia trzęsła się od bomb rzucanych z nieba: zrobione jest to przez was.
Nie mogę zesłać na was nowych chorób, nie mogę tracić czasu, spadając na ziemię jak ogień, plaga i pogrom, aby was dręczyć: już sami dobrze to robicie przeciwko sobie samym”

Nie musimy się zgadzać z tym słowami, mogą one być dla katolików obraźliwe tylko z powodu włożenia ich w usta ich mesjasza. Ale chyba dość dobrze oddają pewną krytykę kondycji ludzkiej.

Ale żeby to dostrzec, trzeba je przeczytać. Żeby je przeczytać trzeba wyjąć głowę z dupy kapłanów i sięgnąć po kartkę z takimi dziwnymi robaczkami. I po rozszyfrowaniu tych robaczków zrozumieć sens i wyciągnąć wnioski…ech…rozmarzyłem się…


Amen…


Polecam wydarzenie na FB - Wystawmy Golgota Picnic
Możecie tam poczytać gdzie można usłyszeć lub obejrzeć sztukę, jak samemu zorganizować jej odczyt i pooglądać zdjęcia z wydarzeń, które już miały miejsce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz