Wpadł mi news ze strony www.motherjones.com
Otóż sędzia federalny z Kentucky, we wtorek, ogłosił, że stanowy
zakaz małżeństw tej samej płci jest niekonstytucyjny. Co mi się podobało w jego
uzasadnieniu? Pozwólcie, że przetłumaczę:
Głównym argumentem było to, że zezwolenie na małżeństwa
homoseksualne negatywnie wpłynie na przyrost naturalny w stanie. Sędzia
odpowiedział:
„Te argumenty nie są
argumentami rozsądnych i poważnych ludzi. Nie uważam, żeby to było konieczne do
tłumaczenia, oto przyczyny.
Nawet zakładając, że
stan ma uprawniony interes w promowaniu prokreacji, Sąd nie zauważa, a Pozwany
nie wytłumaczył, jak zakaz małżeństw tej samej płci wpływa na rozmnażanie się małżeństw
dwupłciowych, heteroseksualnych. Zakazywanie małżeństw homoseksualnych nie
zmieni liczby heteroseksualnych par, które decydują się na ślub, ani na liczbę
tych, które zdecydują się na posiadania dzieci czy ich liczbę.
Próby stanu w
połączeniu zakazu małżeństw homoseksualnych z ekonomiczną stabilnością, czy ‘zapewnieniem
przetrwania ludzkości’ są w najlepszym razie nielogiczne, a nawet oszałamiające…Sąd
nie widzi żadnych innych, możliwych i uzasadnionych powodów, dla których stan
Kentucky może utrzymywać zakaz ślubów par homoseksualnych.”
Nie oznacza to automatycznie zgody na śluby homoseksualne w
tym stanie, ale pokazuje doskonale jak miałkie i głupie są argumenty
przeciwników małżeństw homoseksualnych.
Bo serio – jeśli wykluczymy religijne powody przeciwko
związkom homoseksualnym, to nie ma żadnych racjonalnych powodów dla których takie
związki nie mogłyby cieszyć się takimi samymi prawami jak heteroseksualne pary.
I nie wyjeżdżajcie mi z argumentem, że pary homoseksualne
nie powinny adoptować dzieci, bo to jest tak głupie, że aż mózg boli.
Po pierwsze – homoseksualizm nie jest chorobą i nie można nim
zarazić dziecka.
Po drugie – odpowiedzcie sobie na pytanie, czy to jak uprawiali seks Wasi rodzice miało wpływ na wasze wychowanie? Czy zachowania seksualne rodziców mają wpływ na orientację seksualną dziecka? Nie sądzę.
I po trzecie – argument o społecznym ostracyzmie takich dzieci. To argument piętnujący argumentujących. Bo to właśnie ludzie, którzy są homofobami powodują społeczne odrzucenie takich związków i dzieci wychowywanych w takich związkach.
Po drugie – odpowiedzcie sobie na pytanie, czy to jak uprawiali seks Wasi rodzice miało wpływ na wasze wychowanie? Czy zachowania seksualne rodziców mają wpływ na orientację seksualną dziecka? Nie sądzę.
I po trzecie – argument o społecznym ostracyzmie takich dzieci. To argument piętnujący argumentujących. Bo to właśnie ludzie, którzy są homofobami powodują społeczne odrzucenie takich związków i dzieci wychowywanych w takich związkach.
Poza tym, jeśli już się tak bardzo upieracie przy zakazie
adopcji, to poproszę o konkretne, naukowe dowody szkodliwego wpływu
wychowywania takich dzieci w parach jednopłciowych. Wtedy, w obliczu danych i
faktów mogę zmienić zdanie. Póki, co nie znam takich badań i nie widzę
racjonalnych powodów, dla których miałbym piętnować adoptowanie dzieci przez
parę kochających się ludzi, którzy z różnych przyczyn nie mogą mieć dzieci. Bo jeśli
uważacie, że jeśli para nie może mieć naturalnie dzieci i ich wzajemne relacje
i to, czym są w stanie obdarować dziecko adoptowane nie jest ważne, to strzelacie
także do par borykających się z bezpłodnością lub innymi czynnikami pozamaterialnymi
wpływającymi na ich bezdzietność.
Wiem, że żeby taki poziom rozsądku zagościł w naszym kraju
potrzeba jeszcze dużo pracy. Ale uważam, że warto nagłaśniać takie rzeczowe
argumentacje i wiadomości, żeby uzmysłowić umysłowemu betonowi, że ich zdanie
nie jest najważniejsze, a ich religijne czy osobiste odczucia nie mogą i nie
powinny mieć wpływu na regulacje prawne czy, ogólnie, prawa innych ludzi.
Amen J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz