Jak patrzę na podszytą nienawiścią twarz tej kobiety, to
mnie rzuca. Autentycznie mam odruch wymiotny. Mowa o posłance Pawłowicz. Nie będę
pisał o niej „profesor”, bo profesorem nie jest. Profesor w nomenklaturze
cywilnej, to ktoś mianowany do tego tytułu. Ona w murach uczelni, w której
terroryzuje swoich uczniów może i być wołana „pani profesor”. Jako osoba chodząca
po chodniku jest posłanką. Dodatkowo biorąc pod uwagę to, jaki poziom debaty i
intelektu prezentuje, raczej ciężko nie dewaluować wagi tytułów naukowych, nazywając ją chociażby doktorem.
Ale do sedna.
Sięgnąłem po wypociny pani Pawłowicz na portalu Fronda, bo
organicznie wkurza mnie wiktymizacja katolików i manipulacja przekazem, jaką
uskuteczniają ssący watykańskiego cycka politycy.
Pawłowicz odnosi się do emisji spotu „Najbliżsi obcy”
wyemitowanego w TVP.
Mnie krew zalała, jakiej manipulacji i przekłamań dopuszcza
się w tym tekście posłanka.
Już podtytuł: „Kościół
powinien wystąpić przeciw upokarzaniu katolików. Osamotnieni, rozproszeni
katolicy nie obronią się przed lewacką przemocą. Czy nie mógłby głosu zabrać na
przykład kard. Kazimierz Nycz?” jest po prostu kretyński.
Jak można traktować rzekomą większość katolicką, jako osamotnioną
i rozproszoną? W Polsce, według stanu z roku 2012 jest 10,201 parafii kościoła rzymsko-katolickiego.
Czyli przypada jedna parafia na około 3,500 obywateli.
Nikt nie mówi, ze ma problem ze znalezieniem notariusza,
mimo tego, że jest ich jedynie 2600 w kraju. To cztery razy mniej niż parafii.
Gdzie tutaj rozproszenie, osamotnienie, gdy wystarczy przejechać jeden
przystanek żeby znaleźć kościół? Chyba tylko w głowie posłanki.
Pawłowicz bredzi coś, o nacisku na posłów przy pomocy klipu,
a potem wskakuje w bagno niedomówień, błędów formalnych i zwykłego manipulowania
znaczeniami słów.
„Nie
można też pominąć Konstytucji, która zwłaszcza w preambule nakazuje szacunek
dla chrześcijańskiego dziedzictwa narodu.”
Od kiedy szacunek dla jakiejś wartości jest jednoznaczny z podporządkowaniem
do jej wytycznych? Ja mogę szanować arabskie dziedzictwo islamu, ale nie
oznacza to, ze musze się podporządkować doktrynom konkretnej sekty muzułmańskiej.
Dlatego powołanie na preambułę mówiącą o szacunku dla wartości nie oznacza
poddaństwa kościołowi katolickiemu.
„Większość
(nawet 70 proc.) Polaków, jak dowodzą różne badania, jest przeciwnych związkom
jednopłciowym.”
Po pierwsze, jak zapewne pani „profesor” wie, jak się
powołujemy na jakieś badania, to je podajmy. Zwłaszcza jak coś piszemy.
Oczywiście pani Pawłowicz wie, że czytelnicy frondy mają źródła w dupie i pewnie,
dlatego ich nie podaje.
Po drugie – to, ze większość jakiejś populacji jest czemuś
przeciwna nie oznacza, że to obowiązujące prawo i nie zobowiązuje opozycyjnej mniejszości
do akceptacji tej opinii. Rząd i państwo, jako instytucja ma obowiązek dbać o
wszystkich obywateli, nie tylko o większość. Jeśli jednak Pawłowicz uważa, że
tylko z większością należy się liczyć, to biorąc pod uwagę, że PiS ma poparcie
na poziomie 30%, powinna złożyć mandat poselski – większość jest przeciwko
niej!
„Spot
„Najbliżsi obcy” narusza Konstytucję, która w art. 18 definiuje małżeństwo jako
związek biologicznych kobiety i mężczyzny i nakłada na państwo obowiązek
ochrony i promocji tej wspólnoty rodzicielstwa i macierzyństwa.”
Ja nie zauważyłem w spocie ataku na pojęcie małżeństwa, nie
zauważyłem ofensywy przeciwko rodzinie i macierzyństwu. Jednak według Pawłowicz,
chyba, związek to małżeństwo, a osoba niebędąca w małżeństwie nie może stanowić
rodziny i być matką lub ojcem. Bo do takiej konkluzji można podciągnąć jej tezę
o ataku na zapis Konstytucji. Artykuł 18 Konstytucji brzmi:
„Małżeństwo, jako
związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują
się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.”
Nie ma tutaj ani słowa o tym, że rodzina to małżeństwo a
macierzyństwo i rodzicielstwo jest wyłączne dla małżeństw. Konstytucja, zatem,
według mnie, nie zakazuje utworzenia nowego typu relacji prawnej, która nie będzie,
oczywiście, mogła zostać nazwana małżeństwem. Natomiast Konstytucja nie
zabrania tworzenia takich relacji i nazwania ich związkami partnerskimi lub
jakkolwiek byśmy chcieli je nazwać.
Poza tym, znowu według mnie, legalizacja takich związków
przede wszystkim pomoże dzieciom, które i tak są w takich układach wychowywane.
I nie chodzi wyłącznie o pary homoseksualne wychowujące dziecko jednego z
partnerów. Mówimy też o konkubinatach i innych układach partnerskich, które nie
mają żadnych praw, a cierpią na tym głównie dzieci.
„Spot
Kampanii Przeciw Homofobii, który zamierza nadać TVP narusza więc system
wartości wskazany w Konstytucji i ustawach, nie tylko o radiofonii i telewizji,
ale narusza także prawo rodzinne cywilne w Polsce.”
BULLSHIT! TVP w swojej misji ma wpisane reprezentowanie
wszystkich Polaków!
Artykuł 21 Ustawy o radiofonii i telewizji:
„1. Publiczna
radiofonia i telewizja realizuje misję publiczną, oferując, na zasadach
określonych w ustawie, całemu społeczeństwu i poszczególnym jego częściom,
zróżnicowane programy i inne usługi w zakresie informacji, publicystyki,
kultury, rozrywki, edukacji i sportu, cechujące się pluralizmem,
bezstronnością, wyważeniem i niezależnością oraz innowacyjnością, wysoką
jakością i integralnością przekazu.”
Rozwaliłem już argument o niegodności z Konstytucją. Gdzie w
powyższym artykule jest tekst o tym, ze nie można wspierać praw mniejszości? W
punkcie 2 ppkt 6 jest mowa o respektowaniu chrześcijańskiego systemu wartości. To
też już omawialiśmy. Szacunek nie oznacza władzy! Nie wiem jak Pawłowicz
odstała dyplom z prawa, skoro tego nie kuma…
„TVP
nie może działać wbrew systemowi wartości i modelowi rodziny, afirmowanym w
Konstytucji jako model, który Polacy jako trwały przyjęli.”
Nie, nie, nie! Konstytucja nie mówi nic o modelu rodziny.
Mówi o tym, czym jest małżeństwo. Jeśli to, co bredzi Pawłowicz byłoby prawdą,
każda matka samotnie wychowująca dziecko nie mogłaby zostać uznana za rodzinę.
Czysta manipulacja…
Poza tym w Konstytucji i Ustawie o radiofonii i telewizji
jest mowa o chrześcijańskim systemie wartości, nie o jego katolickiej wykładni.
Więc jeśli możemy znaleźć wykładnię chrześcijaństwa, która akceptuje
homoseksualizm – nie sprzeczności z zapisami ustaw ani nie może być mowy o
propagowaniu przekazów przeciwko tym wartościom. Proponuję pani Pawłowicz głębszą
edukację w zakresie religii, której tak zaciekle broni. A jak widać gówno o
niej wie…
„Emisja
takiego spotu narusza reguły demokracji, ponieważ ogromne kłopoty z przebiciem
się ze swoim przekazem mają dominujące w Polsce środowiska katolickie, które
nie mogą liczyć na łaskawe i darmowe udostępnianie im czasu antenowego na
przedstawienie ich postulatów czy transmisję wielotysięcznych manifestacji.”
CO!!! A coniedzielne msze w TVP? A relacje z każdego pierdnięcia
papieża, filmy dokumentalne o prawie równym Bogu JP2 i setki innych,
praktycznie codziennych audycji? Nie, tego nie widzimy, bo nie na to patrzymy…ech…
„Jeśli
państwo chroni związki małżeńskie różnopłciowe, to telewizja nie może
propagować prywatnych poglądów zarządu czy zaprzyjaźnionych z nim środowisk,
które za wszelką cenę chcą wprowadzać zaburzoną, chorą rewolucję obyczajową.
Jest to karygodne nadużycie reguł demokracji przeciwko większości.”
Nadużyciem reguł demokracji jest próba narzucenia woli większości
całemu narodowi…tyle!
„Polacy,
którzy w większości są katolikami, są zmuszeni do finansowania propagandowych,
ideologicznych filmików, które obrażają ich przekonania i system wartości.”
Polacy, którzy katolikami nie są, są zmuszani do
współfinansowania propagandy kościoła katolickiego w mediach publicznych. Poza
tym, o jakiej większości mówimy. Ostatnie badania mówią o tym, że nie dość, że
odsetek katolików znacznie spada (jeśli weźmiemy pod uwagę wierzących i
praktykujących) to także zaufanie do kościoła leci na łeb na szyję. Poza tym,
skoro na początku pani posłanka mówi o osamotnionych i rozproszonych katolikach,
a potem pisze o nich, jako o większości, to ja tutaj widzę sporą dziurę w
rozumowaniu, lub początek jakiejś specyficznej choroby pamięci…
„Ciekawe,
czy TVP równie chętnie wyemitowałaby kampanię społeczną katolickich kobiet,
której przewodnie hasło podkreślałoby, że aborcja jest zbrodnią, homoseksualizm
jest chorobą a prof. Fuszara nie powinna pełnić funkcji ministra. Czy te panie
dostałaby czas antenowy, w dodatku za darmo? Od razu odpowiem, że na pewno nie.”
Oczywiście, że nie. Bo aborcja nie jest zbrodnią (zgodnie z
Polskim prawem), homoseksualizm nie jest chorobą (zgodnie z wiedzą naukową), a
personalny atak na ministra nosi znamiona polityczne, nie społeczne…więc jak
chcecie kłamać, to płacicie.
Nie wiem, kto przy zdrowych zmysłach może traktować podobny tekst,
jako zdanie inteligentnej, wykształconej i żyjącej tu i teraz kobiety. Jak dla
mnie to brzmi, co najmniej jak prozelicka agitka sprzed kilkuset lat.
Jeśli mógłbym zaproponować posłance Pawłowicz jakąś drogę z
życiu, to niech wstąpi do zakonu dziewic konsekrowanych i przestanie sączyć swój
jad i życiowe frustracje pod przykrywką walki o „wartości chrześcijańskie”. Bo
szczerze – ja czasem wymiękam jak czytam podobne manipulanckie teksty,
próbujące zmienić rzeczywistość. Żeby, chociaż były one wewnętrznie spójne…żenada…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz